Przejdź do głównej zawartości

Hillary Clinton i jej "Stan Terroru"

 

                        Kiedy znajomy polecił mi Stan Terroru” już sam tytuł spowodował, że nie byłam przekonana. Nie przepadam za powieściami politycznymi, a książkę reklamowano jako thriller polityczny. No totalnie nie moja bajka. I kiedy tak zerkałam na jej okładkę, zobaczyłam dwa nazwiska: Louise Penny I Hillary Rodham Clinton. Przyznam, że to drugie wydało mi się dość znajome, ale nie skojarzyłam od razu o kogo chodzi. Pomyślałam, że Hillary Rodham to jakiś mało znany autor, więc książka może nie być dobra… Zerknęłam na tył książki, a tam na zdjęciu dwie uśmiechnięte kobiety, autorki książki, a jedną z nich jest Hillary Clinton…. Po lekkim szoku wywołanym tym odkryciem, wiedziałam już, że książkę muszę przeczytać. No bo przecież co była Pierwsza Dama USA może wiedzieć o pisaniu… I dosłownie książkę połknęłam. Prawie 500 stron w dwa dni przeczytałam, bo nie dało się od książki oderwać.

                        Osłabione Stany Zjednoczone próbują się podnieść po nieudolnych rządach poprzedniego prezydenta. Mocarstwo musi na nowo znaleźć sojuszników, utraconych za czasów poprzedniej prezydentury. Na sekretarza stanu prezydent Williams nominuje kobietę- Ellen Adams. Nominacja jest totalnie niezrozumiała przez otoczenie prezydenta, ponieważ Ellen w czasie wyborów nie należała do jego zwolenników. Kiedy oboje próbują zapanować nad wzajemną niechęcią, Europa staje się obiektem zamachów terrorystycznych. W Paryżu i w Londynie wybuchają bomby w autobusach, giną ludzie.

W tym samym czasie młoda referentka z Departamentu Stanu Anahita Dahir dostaje tajemniczą wiadomość. Nie zna nadawcy, kasuje więc smsa, ale zapisuje cyfry z niego. Kiedy wieczorem zerka na wiadomość jeszcze raz, z przerażeniem odkrywa, że dwie cyfry pokrywają się z zamachami w Europie. Ponieważ zostaje jeszcze jedna do odszyfrowania, przedostaje się do Białego Domu i udaje jej się przekonać sekretarz stanu o swojej teorii. Niestety jest za późno, wybucha kolejna bomba w Monachium. Sprawa się komplikuje coraz bardziej, ponieważ autobusem tym podróżował syn Ellen Adams- dziennikach Gil Bahir. Kiedy sekretarz Stanu dowiaduje się, że jej syn żyje, wsiada w samolot i w Monachium próbuje się od niego dowiedzieć, co robił w tym autobusie. Zwłaszcza, że jej przeciwnicy przypominają sobie, że jej syn parę lat wcześniej przebywał w niewoli terrorystów pakistańskich i jaki jedyny zdołał z niej uciec. Zaczynają się więc sugestie wskazujące Gila, jako odpowiedzialnego za te ataki w Europie.

Ellen, przy wsparciu przyjaciółki z dzieciństwa- Betsy rozpoczyna wyścig z czasem. Musi nie tylko udowodnić, że jej syn nie miał nic wspólnego z zamachami, ale znaleźć prawdziwego winowajcę i poznać jego motywy działania. Tropy wiodą do Białego Domu i działalności poprzedniego prezydenta, który wypuścił groźnego handlarza bronią z aresztu. Tylko co mają z nim wspólnego ciała fizyków jądrowych, którzy zginęli w zamachach w Europie? I czy faktycznie w Białym Domu może znajdować się zdrajca współpracujący z terrorystami? Ellen, żeby zrozumieć te powiązania rozpoczyna podróż Z USA, przez Niemcy, Iran, Pakistan i Rosję. Ceną w tych poszukiwaniach jest ludzkie życie.

                        Więcej zdradzić nie mam zamiaru. Mogę Was zapewnić za to, że czeka Was niesamowita, pełna napięcia i niespodziewanych zwrotów akcji lektura. Dodatkowo jest to świetna podróż po meandrach dyplomatycznych, wizytach składanych w krajach tak rożnych kulturowo od Europy, czy USA. Znajdziecie w niej również wiele emocji, uczuć. Ta książka to wynik świetnej pracy dwóch doświadczonych kobiet, także koniecznie przekonajcie się sami, jak im ta współpraca wyszła. Dla mnie ta książka jest prawdziwym hitem.(Chciałam początkowo napisać słowo „bomba”, ale uznałam, że może niekoniecznie będzie ono dobrze wyglądało przy tej tematyce).








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn