Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2024

Rewelacyjny "Gambit królowej"

                 Umiecie grać w szachy? Mnie zawsze ta gra fascynowała, ale też przerażała tą stroną analityczną, matematyczną, którą powinien dobry gracz posiadać, więc nie polubiliśmy się z szachownicą, ponieważ jestem urodzoną humanistką:D Nie znaczy to jednak, że tego sportu nie lubię, bo prostu go nie uprawiam 😊 Za to z ogromną przyjemnością sięgnęłam po „Gambit królowej” Waltera Tevisa. Wiedziałam, że to będzie świetna lektura, bo serial na jej podstawie odniósł niebywały sukces, nie spodziewałam się jednak, że to będzie prawdziwa uczta czytelnicza. „Gambit królowej” to przede wszystkim niesamowite stadium ludzkiej psychiki i satyra społeczno- obyczajowa. Nie da się przejść obojętnie obok tej pozycji.                Beth Harmon trafia do sierocińca w wieku ośmiu lat i dzięki starszemu woźnemu uczy się grać w szachy. Dziewczynka jest tak dobra, że zaczyna ogrywać lokalnych szachistów. Oprócz szachów jej drugą miłością stają się zielone pigułki, podawane dzieciom na uspokojenie

Fantasy w najlepszym wydaniu- "Nosicielka" Barbary Mikulskiej

                 Czego szukacie w książkach? Emocji? Wzruszenia? Zabawnych dialogów? Trzymającej w napięciu fabuły? Zagadki do rozwiązania? A może odrobiny magii i fantastyki? Jeżeli lubicie książki, które zawierają w sobie to wszystko, to mam dla Was świetną propozycję. Jest to opowieść niezwykle wciągająca, ale też taka, która pozwoli Wam uruchomić swoją wyobraźnię i oderwać się od rzeczywistości. Znacie cykl Łzy Boga Deszczu Pani Barbary Mikulskiej? Ja muszę przyznać, że nie słyszałam o autorce wcześniej, a po lekturze pierwszego tomu- „Nosicielki” wiem już, że to niezwykle utalentowana autorka powieści fantastycznych.                Wieki temu Bóg Deszczu podarował czterem dziewczynkom cztery kamienie- swoje Łzy i zawarł z nimi układ. Co kilkaset lat cztery nosicielki kamieni muszą udać się we wskazane przez magiczne skały miejsce i odprawić tajemny rytuał, gwarantujący wodę na Ziemi. Bora dowiaduje się o swoim przeznaczeniu w dniu osiemnastych urodzin, kiedy to uciekając ze swoj

"Porwani", czyli agencja "Echo" na tropie tajemniczych zaginięć- Marcel Moss

                 Zdarza Wam się zacząć czytać jakąś serię książkową od końca środka? Ja z reguły bardzo się pilnuję, żeby czytać po kolei, ale czasami człowiek się zapomina, zwłaszcza, jak zobaczy, że jeden z ulubionych autorów wydał najnowszą książkę. I tak dokładnie się stało przy „Porwanych” Marcela Mossa. Serię „Echo” odkładałam w czasie i zapomniałam, że „Porwani” do niej należą… I chociaż pewnie lepiej byłoby poznać przygody Ignacego „Igi”   Sznydera i Sandry Milton od początku, to absolutnie nie żałuję tego czytania od środka. Książka jest tak genialna, że wciąga od pierwszego zdania, a autor zgrabnie między wierszami wyjaśnia niuanse z poprzednich tomów.                Ignacy Sznyder dostaje wiadomość o odnalezieniu jego brata Tymona, który zniknął przed czterema laty. W tym samym czasie odnajduje się uprowadzona również przed czterema laty, Michalina Antkowiak. Oboje mają na sobie te same ubrania, co w dniu porwania. Tymon jednak znika ponownie. Igi i Sandra wiedzą, że muszą

"Pod wojennym niebem" Sibhan Curham

                J a wiem, że książek o   II wojnie światowej jest mnóstwo, bo taka moda panuje teraz w literaturze… Nawet są one nazywane książkami obozowymi, książkami o powstaniu… książkami miłosnymi z wojną w tle… Czy to pochwalam i takowe czytam?  Owszem, czytam, ale zawsze najważniejsza jest dla mnie prawda historyczna, szacunek i pamięć wobec tych, których to piekło nienawiści dotknęło. Lubię książki, które sprawiają, że pogłębiam wiedzę na tematy historycznych wydarzeń, dlatego sięgnęłam po „Pod wojennym niebem” Sibhan Curham. Zależało mi, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o Londynie z 1940 roku, żyjącego w ciągłym strachu związanym z nalotami niemieckimi. I muszę przyznać, że opowieść stworzona przez Sibhan Curham dostarczyła mi wielu nieznanych informacji, a dodatkowo wciągnęła poprzez niezwykle wzruszającą fabułę i tło historyczne jej towarzyszące.                Ruby niewiele sobie robi z nalotów,   którymi żyje cały Londyn. Dalej chce się bawić, jeść wykwintne kolacje i k

"Zakochana służąca"

                 Macie takiego autora, którego twórczości nie znacie, ale przymierzacie się od dawna, do przeczytania jakiejś jego książki? Ja oczywiście mam kilka takich nazwisk w kolejce., ale szczególnie zależało mi na przeczytaniu książki Pani Wioletty Piaseckiej, której uśmiech od dawna migał mi w mediach społecznościowych.   Czułam, że jej książki to będzie dobra lektura, no i się nie pomyliłam. Właśnie skończyłam czytać „Zakochaną służącą” i jestem po prostu zachwycona.                Marta Skowronek od lat służy na dworze, na który została oddana jako dziecko. Piastuje zaszczytne stanowisko ochmistrzyni u boku księżnej Sary Leokadii Reszko, która robi karierę literacką. Życie Marty toczy się wokół jej pani. Przeżywa jej sukcesy, wspiera w zawodach miłosnych i cieszy się przyjaźnią księżnej. Obie panie nie przejmują się za bardzo tym, że ich zażyłość nie jest zbyt aprobowana w środowisku. Na drodze Marty staje przystojny pocztylion Waldemar Promyk i kobieta bez reszty traci dl

"Francuz", czyli romans historyczny w starym, dobrym stylu:)

                 Nie wiem jak Wy, ale ja darzę pewnym sentymentem romanse historyczne i dlatego lubię od czasu do czasu poczytać sobie takową książkę. Muszę przyznać jednak, że na naszym rynku polskim niewiele znam autorek piszących ten gatunek, dlatego z ogromną ciekawością sięgnęłam po „Francuza” Pani Anny K. Bandurskiej.   I naprawdę spędziłam przyjemny czas na   lekturze książki. To taki romans w klasycznym stylu, który uwielbiam. Jest zauroczenie, są perypetie związane z pewnymi nieporozumieniami i jest szczęśliwe zakończenie. Czegóż chcieć więcej?                  Anna Dworzak, zwana przez swoich bliskich Andżeliką, mieszka z rodziną we Francji, do której przenieśli po upadku powstania styczniowego.   Jej starsza siostra jest mężatką i matką dwójki dzieci, natomiast Anna mieszka z ojcem na stancji i marzy o prawdziwej miłości. Przeżyła już swoje pierwsze rozczarowanie miłosne, dlatego postanawia, że jeżeli nie spotka właściwego mężczyzny, to wstąpi do klasztoru. W odwiedzinach

"Ostatnie tango" Piotr C.

                 W ramach odskoczni lubię sięgać po książki spoza kanonu moich ulubionych gatunków i pewnie Wy też macie podobnie 😉 Mam nawet swoich wybrańców, którzy wiem, że dostarczą mi rozrywki, śmiechu, czasami spowodują, że się mocno zaczerwienię, zdenerwuję albo nawet wychwycę jakąś życiową mądrość. I taki jest niewątpliwie Piotr C. Nie czytałam wszystkich jego książek, ale znam twórczość autora na tyle, żeby stwierdzić, iż jego „Ostatnie tango” jest nie tylko świetną odskocznią w moim przypadku, ale przede wszystkim rewelacyjnie poprowadzoną opowieścią, przy której przednio się bawiłam.                Drwalu to facet po czterdziestce, który odlicza dni do swojej śmierci. Znudzony życiem postanawia bowiem się zabić. Mężczyzna ma za sobą karierę sportową,   pracę jako goryl, zabawę w gangstera i odsiadkę w więzieniu, po której musi pracować jako taksówkarz. Dodatkowo trudni się drobnym dealowaniem. Używki to jego codzienność, bierze narkotyki, łyka tabletki różnej maści i pop

"Tajemnice różanego ogrodu"

                 Uwielbiam takie opowieści, które otulają mnie swoim spokojem, dają nadzieję i sprawiają, że właściwie cały czas uśmiecham się w trakcie ich czytania. A Wy? Jeżeli też lubicie odskocznię w postaci takich ciepłych pozycji książkowych, to mam dla Was prawdziwą perełkę. „Tajemnice różanego ogrodu” Pani Grażyny Mączkowskiej oczarowała mnie nie tylko zapachem róż unoszących się nad książką, ale przede wszystkim przepiękną historią, pokazującą, że szczęście może nas dopaść w każdym momencie naszego życia.                Róża ma sześćdziesiąt lat i niedawno przeszła na emeryturę. Kobieta jest po rozwodzie, a syn z rodziną mieszkają za granicą. Kobieta ma za sobą nieudane małżeństwo i wiele przelotnych związków, które uświadomiły jej, że nie chce wchodzić w relacje z mężczyznami. Kiedy jej ciotka Zyta informuje ją o przepisaniu jej domu w Nowym Mieście. Kobieta jest sceptycznie nastawiona do tego pomysłu. Decyduje się jednak zostawić swoje życie w wielkim mieście i zamieszkać

"Żona lekarza"

                 Ależ ja mam szczęście do książek, które wpadają w moje ręce. Trafiam na same cudowne perełki i mogę Wam je polecać z czystym sumieniem, bo wiem, że na pewno ich lektura będzie dla Was tak cudowną czytelniczą przygodą, jak dla mnie. Chciałabym więc zachęcić Was do lektury rewelacyjnego thrillera. „Żona lekarza” autorstwa całkowicie mi nie znanego Daniela Hursta, przykuła mnie do fotela na długie godziny. To książka, od której nie da się oderwać, a pisarz umiejętnie podsyca w czytelniku ten głód przewrócenia kolejnej strony, żeby poznać dalszą część opowieści.                  Doktor Drew Devlin namawia swoją żonę, by porzucili Manchester i zamieszkali w Arberness, niewielkim miasteczku, gdzie każdy zna każdego. Fern kocha duże miasto, jego gwar i hałas, ale ponieważ kocha też swojego męża, zgadza się na wyprowadzkę. Zamieszkują w pięknej, starej posiadłości z widokiem na morze, Drew rozpoczyna pracę jako lekarz, a Fern nawiązuje nowe znajomości. I odkrywa, że mąż ją

Czarownica z Bostonu- opowieść o kobiecej walce o wolność

                 Historia ma wiele czarnych kart, o których najlepiej byłoby nie myśleć czy do nich nie wracać, ale nie jest to takie proste. Wojny, konflikty zbrojne, plagi chorobowe w postaci dżumy czy ospy przewijały się przez wszystkie stulecia, zabijając ludzi i siejąc pustkę. Zło istnieje od zarania dziejów i zawsze będzie nam towarzyszyć. Tylko co zrobić, kiedy zło kryje się pod osłoną kościoła, wiary i chęci oczyszczenia ziemi z chodzącym po niej wysłanników diabła? W historii chrześcijaństwa chyba jednym z najmroczniejszych czasów jest okres polowań na czarownice. Katolicy, protestanci i inne kościoły reformatorskie ogarnęło szaleństwo, w wyniku którego wielu niewinnych straciło życie. A wśród nich zdecydowaną większość stanowiły kobiety. Wieszane, palone na stosach, topione, a wcześniej torturowane ginęły z błahych powodów, wystarczyło, że pokazały swoją inteligencję, zdolności lecznicze, czy sprzeciwiły się prawu, które ustanowili mężczyźni.   Chris Bohjalian swoją najnowszą