Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

"Odkryj magię włoskiej winnicy- "Splątane winorośle" Julianne Maclean

                   Potrzebujemy książek ciepłych, przepełnionych pozytywnymi uczuciami, bo w tej szarości dnia zdecydowanie poprawiają nam nastrój. Postanowiłam jednak poszukać książki, która nie tylko wprawi mnie w miły nastrój, ale zastąpi brakujące słonce. No i trafiłam na „Splątane winorośle” Julianne Maclean, piękna, słoneczna okładka po prostu mnie przyciągnęła, obiecując słońce. No i się nie zawiodłam, lektura ta, to cudowna podróż w przepiękną, pełną słońca i zieleni dojrzewających winorośli Toskanię. Autorce udało się przenieść na karty swojej opowieści ten romantyczny, magiczny i niesamowicie rodzinny klimat tego włoskiego regionu. Miałam wrażenie, że spaceruje pomiędzy krzewami winorośli, po krętych uliczkach, odwiedzam piwnice z dojrzewającymi winami i podziwiam piękne wieczory i zachody słońca razem z bohaterami.                Fiona, w wieku 18 lat, dowiaduje się od umierającej matki, że jej ojciec nie jest jest prawdziwym tatą, a ona jest wynikiem romansu przeżytego w To

"Sprawców zbrodni własna zbrodnia zabija"- Jolanta Maria Kaleta i II tom serii "Tron we krwi"- "Kłamstwo"

                  Czy zdarza Wam się trafić na książkę, która „chodzi” za Wami jeszcze długo po jej odłożeniu? Jestem przekonana, że tak, i że doskonale znacie to uczucie „zawładnięcia”, które ogarnia po lekturze, która nas zachwyciła, czy w jakiś szczególny sposób nas dotknęła, poruszyła pewne emocje. W ciągu ostatnich miesięcy było wiele książek, które mnie zachwyciły, ale to „Zdrada”, tom pierwszy serii „Tron we krwi” Pani Jolanty Marii Kalety utkwił w moich myślach na długi okres. To było moje pierwsze spotkanie z książką łączącą historię z fantastyką. Bo opowiada ona o czasach historycznych, przedstawiając okresie bratobójczej walki o władzę za panowania Piastów, ale jednak ma w sobie elementy świata baśniowego, nierealnego, czyli taka odrobina fantastyki. Byłam oczarowana tym jakże dla mnie udanym połączeniem, dlatego z ogromną niecierpliwością czekałam na dalsze losy bohaterów. Oczywiście, kontynuacje niosą ze sobą pewne ryzyko słabszego ich napisania, jednak „Kłamstwo” zdecy

Piękna opowieść o miłości- "Ostatnie zdjęcie" Aldony Szczygieł

                   Książka nie musi liczyć setek stron, aby być treściwą, to chyba jest jasne już od wielu lat. Wystarczy, że przypomnimy sobie cieniutkie nowele z naszych szkolnych czasów autorów takich jak Maria Konopnicka, Henryk Sienkiewicz, czy Ernest Hemingway. To zawartość książki świadczy o jej wielkości, a nie ilość napisanych stron. I zdecydowanie tą zasadą kierowała się Aldona Szczygieł tworząc „Ostatnie zdjęcie”. Książkę pochłonęłam w godzinę, siedząc w południe na tarasie, i nie wiem, czy to kawa była do niej dodatkiem, czy książka do kawy, ale jedno jest pewne, i kawa i książka niesamowicie się ze sobą uzupełniły, pozostawiając mnie na dalsze godziny w refleksji nad skończoną lekturą...                Nastoletni Franek od paru lat mieszka w domu dziecka prowadzonym przez siostry zakonne. Cały czas wraca jednak myślami do swojej ukochanej babci, która parę lat wcześniej przyprowadziła go do sierocińca i zostawiła w nim bez wyjaśnienia. Jego marzeniem jest odnalezienie bab

Lilie królowej, czyli opowieść o pięknej więzi przyjaźni za panowania Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły

                   Ktoś, kto uważa historię za nudną, powinien naprawdę zacząć czytać książki historyczne. Wtedy całkowicie inaczej spojrzy na dawne dzieje, czy postacie znane z kart historii. Dlatego niezmiernie cieszy mnie to, że coraz więcej autorów sięga po nasze dawne dzieje i wykorzystuje je w swoich książkach. To co jest dla mnie fascynujące w tym gatunku, to sposób przedstawiania danych wydarzeń. Każdy autor widzi je inaczej, wykorzystuje je według swojego pomysłu, wplatając w fikcję literacką. Więc ta sama osoba, czy epoka może być przedstawiona w zupełnie inny sposób, dzięki czemu możemy czytać kilka książek na ten sam temat i odebrać je całkowicie inaczej. Dlaczego o tym piszę? Bo akurat w tym roku wyjątkowo trafiało w moje ręce parę książek o Jadwidze Andegaweńskiej. I absolutnie żadna z nich nie jest przez to gorsza, czy nudniejsza, każda na swój unikalny sposób jest cudowna.                Lucyna Olejniczak w swojej sadze średniowiecznej „Lilie królowej” opisuje Jadwigę

Siła, odwaga i determinacja kobiet w najnowszej książce Danielle Steel- "Latające anioły"

                   Wśród autorów, których propozycje książkowe pojawiają się na naszym rynku, mamy wielu debiutantów, ale też znani i lubiani autorzy dzielą się z nami kolejnymi swoimi nowościami. I Ci nasi „znani i lubiani”, to taki pewnik, wiemy, czego się po ich książkach spodziewać, szukamy wręcz w nich charakterystycznych cech dla danego pisarza. Jedną z moich ulubionych autorek jest niewątpliwie Danielle Steel. Czytam ją od lat i nieustannie tak samo mnie wzrusza i zachwyca. Jej najnowsza propozycja „Latające anioły” to kolejna pięknie opowiedziana historia o kobietach i ich drodze do szczęścia i miłości, osadzona w trudnych czasach drugiej wojny światowej.                Audrej, wywodząca się z rodziny, w której mężczyźni służą od pokoleń w marynarce wojennej, opiekuje się swoją ciężko chorą matką. Kierowana chęcią lepszego opiekowania się matką, zaczyna szkołę pielęgniarską. Jej brat, Will, idzie ślady ojca i dziadka i wstępuje do marynarki, zostaje w niej jednak pilotem. Li

W literackiej podróży na Nowy Kontynent- "Błękitne imperium" Adriana Biesiady

                      Czasami człowiek potrzebuje takiej totalnej odskoczni od rzeczywistości. I znowuż literatura może nam jej dostarczyć, dlatego czytanie jest takie piękne i wciągające. Pojęcie odskoczni jest oczywiście dość szerokie, dla mnie oznacza jednak z reguły wkroczenie w świat stworzony w czyjejś wyobraźni, mało rzeczywisty, w którym to autor daje całkowity upust swojej kreatywności literackiej. Niewątpliwie fantasy jest tutaj gatunkiem najbardziej umożliwiającym autorowi puszczenie wodzów fantazji. I dlatego tak lubię książki z tego obszaru. To co mnie niesamowicie cieszy, to to, że nasz polski rynek, oprócz Sapkowskiego, Ziemiańskiego, czy Filipiuka, może naprawdę pochwalić się wieloma świetnymi autorami. I do nich niewątpliwie należy zaliczyć Adriana Biesiadę. W swoje książce „Błękitne imperium” stworzył świat, który wciąga czytelnika od pierwszych stron.                     Stary kontynent jest tylko wspomnieniem dla ludzi i elfów, którzy musieli uciekać z ziemi przed

Przedwojenny warszawski tygiel w "Córkach stolicy" Jagny Rolskiej

                 Są książki, przy których używanie takich słów, jak „przepiękna historia”, wzruszająca opowieść”, czy „rewelacyjna i wciągająca fabuła”, wydają się być takie proste, wręcz banalne. Ciężko znaleźć właściwe określenia, które kierują nami czytelnikami w czasie ich lektury i towarzyszą nam długo po odłożeniu książki. Do takich książek niewątpliwie muszę zaliczyć „Córki stolicy” Jagny Rolskiej. Ciągle jeszcze przebywam w pięknym świecie wykreowanym przez autorkę i chyba już w nim zostanę w oczekiwaniu na kolejne tomy. Na szczęście bowiem Pani Rolska postanowiła napisać całą trylogię „Czas niepokoju”, a „Córki stolicy” to dopiero jej pierwszy tom.                Julia Malinowska, młoda studentka socjologii, żyjąca pod jednym dachem z ciągle kłócącymi się rodzicami, dostaje zadanie na zaliczenie, które początkowo wydaje jej się nudne, żmudne i nieciekawe. Musi dowiedzieć się jak najwięcej o swojej rodzinie, stworzyć coś w rodzaju drzewa genealogicznego. Matka, pochodząca z d

Czy zło pochodzi tylko od człowieka?- "Złe oko" Mikołaja Janickiego

                 Długo szukałam w polskiej literaturze odpowiednika moich ukochanych mistrzów, jeżeli chodzi o thriller w połączeniu z elementami horroru i wreszcie natrafiłam na godnego ich następce. Mikołaj Janicki w swojej powieści „Złe oko” pokazał, że śmiało może konkurować z Jean- Christophem Grange, czy Maximem Chattam, bo jego twórczość jest równie mroczona, ale też intrygująca i wciągająca, jak dzieła mojej wymienionej ulubionej dwójki. Autor rewelacyjnie trzyma w napięciu przez całą swoją opowieść, a elementy świata magii, dawnych wierzeń i rytualne morderstwa będące wynikiem tego magicznego świata, wydawałoby się zapomnianego w dobie rozwoju cywilizacji, sprawiają, że powieść się dosłownie pochłania. Narracja w pierwszej osobie to też świetny zamysł, dzięki temu lepiej poznajemy głównego bohatera, jego emocje, uczucia i strach, który mu się udziela w czasie snucia całej historii.                Detektyw wraca po latach do rodzinnego miasta. Do Olszy ściąga go dawny znajom

"W maratonie życia" , czyli jak rozliczyć się z przeszłością i zacząć cieszyć się swoim szczęściem

                 W literaturze piękne jest to, że na każdego działa ona inaczej. Jedni będą się śmiać z książek, które wpadną w ich ręce, inni płakać i wzruszać się z powodu czytanych historii. Książki nas uczą, bawią, czy wzbudzają emocje. Są też książki, które pozwalają nam się wyzwolić z pewnych przeżyć, zachęcić do rozliczenia z przeszłością, a więc śmiało mogę powiedzieć, że ich lektura ma na czytelnika działanie w pewnym sensie terapeutyczne. I dla mnie taką książką bez wątpienia jest „W maratonie życia” Anny H. Niemczynow. Ta książka to piękna opowieść o umiejętności rozliczenia się ze swoim dotychczasowym życiem, by wreszcie móc cieszyć się szczęściem. To cudowna opowieść o kobiecie, która pomimo ogromu cierpienia w swoim życiu, potrafiła się podnieść i zawalczyć o siebie. To jest też oczywiście historia o miłości, tej między kobietą i mężczyzną, ale też tej rodzicielskiej, czy babcinej. To także pokazanie jak ważna jest w naszym życiu przyjaźń i posiadanie pasji.