Książek poruszających temat II wojny jest mnóstwo. Jedne są świetnie napisane, inne troszkę gorzej. Jedne zapomina się szybko, inne długo tkwią w naszej pamięci. I właśnie jedną z tych, które bardzo mi się spodobały i ciężko mi o niej zapomnieć jest Paryska Krawcowa.
Mamy rok 2017, młoda Angielka, która nie do końca umie sobie sobie poradzić po samobójczej śmierci matki sprzed lat, decyduje się na radykalną zmianę w swoim życiu i ubiega się o staż w Paryżu w znanej agencji, gdzie zostaje przyjęta na rok.
Przeznaczenie sprawia, że Harriett trafia do pracy do budynku na 12 Rue Cardinale, tego samego, przed którym zostało zrobione tajemnicze zdjęcie odnalezione przez Harriett w rzeczach po matce.
Zdjęcie przedstawia 3 młode kobiety i jest podpisane: Claire, Vivienne, Mireille, Paryż, maj 1941.
Harriett wie tylko tyle, że Claire to jej francuska babcia, o której nikt nigdy w jej rodzinie nie chciał opowiadać. Nowa praca w tym samym budynku, co na zdjęciu, to dla niej motywacja do rozpoczęcia poszukiwania śladów z przeszłości na temat swojej babci i jej koleżanek ze zdjęcia.
Paryż, rok 1940, dwie młode przyjaciółki starają się jakoś żyć w okupowanym Paryżu, pracując w jednej z najbardziej znanych przed wojną pracowni krawieckich. Każda z nich pochodzi z innego regionu Francji, w Paryżu znalazły się w poszukiwaniu lepszego życia, tak zastała ich wojna.
Claire zakochuje się w wzajemnością w niemieckim oficerze, nie potrafi zrozumieć dlaczego ta relacja nie jest akceptowana przez jej środowisko. Mireille natomiast zaczyna działać we francuskim ruchu oporu. Początkiem 1941 roku dołącza do nich przybyła z Lille Vivienne Giscard. Dziewczyny nawiązują przyjaźń, ale Vivienne unika wyjść towarzyskich, spotkań, ewidentnie coś ukrywając przez przyjaciółkami.
Każda z nich pochodzi z innego regionu Francji, w Paryżu znalazły się w poszukiwaniu lepszego życia, tak zastała ich wojna. Każda na swój sposób próbuje sobie z nią poradzić. Czy miłość Claire i Niemca przetrwa? Czy zostanie zaakceptowana? Czy Mireille poradzi sobie z śmiertelnie niebezpieczną działalnością dla Resistance? I kim tak naprawdę jest Vivienne? Czy wnuczce Claire uda się znaleźć odpowiedzi na te wszystkie pytania? I czy dzięki losom swojej babci i jej przyjaciółek pokona dromony, z którymi jej matka nie dała sobie rady? Przekonajcie się sami, ja gorąco do tego zachęcam.
Książka piękna, wzruszająca momentami, pokazująca, że nawet w tak okrutnej wojennej rzeczywistości jest zawsze odrobina nadziei na lepsze jutro, bo przyjaźń i miłość potrafią wiele pokonać. I wcale nie jest ona tylko dla osób lubiących tematykę wojenną, jest to książka dla każdego, kto lubi się wzruszać i szuka w literaturze rożnych emocji.
Komentarze
Prześlij komentarz