Przejdź do głównej zawartości

Fenomen literatury młodzieżowej- "Byliśmy łgarzami"

 


            Na sobotni wieczór wybrałam lekturę E. Lochart „Byliśmy łgarzami”. Autorka, amerykańska pisarka znana jest głównie z tworzenia powieści dla młodzieży. Ponieważ jednak jej książka określana jest jako „fenomen TikToka”, czy światowy hit literatury młodzieżowej, musiałam się sama przekonać, co w niej jest takiego, że zasłużyła na tego rodzaju określenia. I faktycznie, ta powieść w pełni zasługuje na te określenia. Nie zgodzę się tylko z tym, że jest przeznaczona dla młodzieży. Każdy powinien ją przeczytać.

            Rodzina Sinclairów każde wakacje spędza na swojej prywatnej wyspie, z dala od innych ludzi. Sinclairowie to są prawdziwi bogacze. Senior rodu trzyma wszystkich twardą ręką, a jego trzy rozwiedzione córki próbują przypodobać się ojcu, licząc, że każda z nich dostanie większe udziały w spadku. Znudzona tymi niesnaskami rodzinnymi młodzież, kuzyni Johhny, Miranda, Cadence i przyjaciel Johnnego- Gat nawiązują wakacyjną przyjaźń. Spędzają ze sobą całe dnie, pływają, leniuchują. Zaczynają siebie określać Łgarzami. Tym określeniem przed laty nazwała ich nieżyjąca już babcia i tak postanowili nazywać swoją czwórkę. Cadence i Gat zaczynają przeżywać coś na kształt zauroczenia. Ale jako 14-sto latkowie nie wiedzą jeszcze co z tym zauroczeniem zrobić. Kolejne wakacje sprawiają jednak, że uczucie wybucha między nimi na nowo. Cadence ma za sobą ciężki rok, ojciec odchodzi od jej matki, obie mocno to odejście przeżywają. Gat staje się więc dla niej wszystkim. Spacery, pocałunki, wymykanie się na potajemne schadzki, tym żyje młoda dziewczyna. Te wakacje jednak kończą się wypadkiem, Cadence niewiele z niego pamięta, zaczyna cierpieć za to na okropne bóle głowy. Jedynym jej ratunkiem stają się połykane w ogromnych ilościach środki przeciwbólowe. Dodatkowo cierpi, bo Gat się do niej nie odzywa, Miranda nie odpisuje na jej maile. Nie rozumie, czemu przyjaciele się od niej odwrócili. Jej samopoczucie się nie poprawia, dodatkowo nie jest w stanie przypomnieć sobie żadnych szczegółów z wypadku. Nie pomaga wyjazd na kolejne wakacje do Europy z ojcem. Migreny stają się coraz silniejsze. Pamięć nie wraca. Mama i rodzina uparcie jej powtarzają, że lekarze stwierdzili, że sama powinna sobie wszystko przypomnieć. A ona nie jest w stanie. Upiera się jednak, że kolejne wakacje, na jej 17- ste urodziny chce spędzić znowu na wyspie. Mama się zgadza. Na miejscu Cadence spotyka się z dziadkiem, który momentami nazywa ją Mirandą, widzi matkę i jej dwie siostry wiecznie upijające się, smutne, skłócone. Młodsze kuzynostwo zaś grzebie jej w rzeczach, ciągle pyta, czy nie jest przypadkiem narkomanką. Miranda jest wiecznie zmęczona, chce leżeć, Johnny też jest jakiś inny, a Gat… dalej twierdzi, że ją kocha, nie umie jednak jej wytłumaczyć dwuletniego nie odzywania się do niej. Wszyscy jednak milczą na temat wypadku. Wraz z mijającym czasem, dziewczynie powoli wraca pamięć. Przypomina sobie buntownicze nastawienie Gata do jej bogatej rodziny i apodyktycznego dziadka. Ich dyskusje o podłożu politycznym, chęć dania dziadkowi i jego córkom jakiejś nauczki. Co tak naprawdę wydarzyło się tego pamiętnego lata? Czy Cadence poradzi sobie z traumą? Uda jej się poznać prawdę? I czy ta prawda ją wyzwoli?

            Oprócz wciągającej akcji, książka ma drugie dno. Pokazuje społeczeństwo amerykańskie tkwiące w swoich uprzedzeniach, podziałach. Sam Gat porównuje się do Heathchlifa z "Wichrowych Wzgórz", wiedząc, że nie będąc „całkowicie biały” w oczach seniora Sinclaira, nie jest dobrym kandydatem dla jego wnuczki. Dla mnie znowuż Sinclairowie, to Państwo Dulscy, piorą swoje brudy w obrębie własnej wyspy. I nic nie może wyjść poza jej obręb. 

Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zachęcić Was do lektury. Język, styl, świetnie zarysowana akcja, narracja, wszystko to sprawia, że opowieść wciąga i nie oderwiecie się od niej tak łatwo.


Książka wydana przez „Poradnię K” i dostępna w sprzedaży od 23 lutego:

Byliśmy łgarzami - Lockhart Emily | Książka w Sklepie EMPIK.COM



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Aktoreczka" Barbary Wysoczańskiej

                 Są takie książki, które sprawiają, że trudno jest zebrać myśli. Zachwycające, wciągające i wywołujące cały szereg emocji, a nawet i łez wzruszenia. Takie historie tworzy Pani Barbara Wysoczańska, a każda jest książka to prawdziwa czytelnicza uczta, w której chce się nieprzerwanie brać udział. Jej najnowsza powieść „Aktoreczka” to po prostu potwierdzenie niesamowitego talentu autorki i tej wspaniałej umiejętności przenoszenia czytelnika w czasie. Macie ochotę na podróż w lata pięćdziesiąte dwudziestego wieku? Okres rozkwitu kina i wschodzących gwiazd Hollywood? Gwarantuje Wam, że to będzie niezapomniana przygoda.                Konrad Rogowski, były żołnierz AK, próbuje na nowo ułożyć sobie życie w Nowym Jorku. Cude m udało mu się uciec z Polski, w której ludzie walczący po stronie AK byli prześladowani i często skazywani na śmierć. Wraz z nim w Ameryce przebywa córka Emilia i szwagierka Anna. Konrad, który stracił ojca w Katyniu, pragnie upublicznić zrobione przez