Patrząc na wieki poprzednie, to mężczyźni brylowali, jako główni działacze wydarzeń historycznych. Przynajmniej tak pokazuje historia po ilości ważnych władców, generałów, itp., o których uczymy się na lekcjach historii.
Na szczęście kroniki historyczne, podania i opowieści przekazywane z ust do ust, a potem gdzieś tam zapisywane, uchroniły od niepamięci wybitne postaci kobiece. Królowe, kochanki, żony i matki, miały czasami większy wpływ na rozwój w swoim królestwie, czy w swoich czasach, niż mężczyźni.
Francja ma swoją Eleonorę Akwitańską, Anglia Elżbietę I, Rosja Carycę Katarzynę, a my, Polacy mamy swoją Królową Bonę. Owszem, nie była ona Polką, ale ta młoda włoska księżniczka zapisała się w historii właśnie jako królowa Polski i o tym powinniśmy pamiętać.
Niesamowicie się cieszę, że Renata Czarnecka wybrała więc jej osobę na swoją książkę „Ja, królowa”.
Bona, znana jest powszechnie, jako osoba dążąca do władzy, ambitna, wykształcona i piękna, co oczywiście przysparzało jej mnóstwo wrogów na dworze królewskim. Taką też przedstawia ją Pani Czarnecka. Widać też pewien rozwój w osobowości królowej, młoda i spragniona miłości i podziwu kobieta z dnia swojego ślubu w 1518 roku, staje się apodyktyczną, nie znoszącą sprzeciwu matroną, momentami próżną i okrutną, zgorzkniałą i wiecznie niezadowoloną pod koniec swojego życia. Jej trudny, wybuchowy charakter pokazany jest świetnie, bez zbędnych przerysowań. Wynika on na pewno po części z jej włoskiej natury, jednak też z chęci utrzymania się na tronie, pokazania w tym męskim świecie, że potrafi sobie radzić z rządzeniem. Nie zapominajmy, że to ona zmusiła szlachtę polską do zgody na koronację małoletniego syna, jeszcze za życia Zygmunta Starego.
Poznajemy też Bonę jako matkę. Kobietę ledwie tolerującą swoje liczne córki, czekającą z upragnieniem na syna, który zostanie następcą tronu. Wyczekiwany Zygmunt August jest przez nią wręcz wielbiony, niestety obsesja królowej na punkcie syna niszczy ich relacje na przestrzeni lat, to również jest przez autorkę rewelacyjnie pokazane.
Ważnym aspektem w każdej powieści historycznej jest wierność faktom, zwyczajom i wydarzeniom w danej epoce. Owszem, czasami można nimi się bawić, ale ja tego nie lubię, uważam, że prawdziwa powieść historyczna powinna być w miarę wierna faktom. „ Ja królowa” jest bardzo autentyczna, właśnie przez wierne trzymanie się faktów, czy wydarzeń historycznych. Pani Renata przenosi nas do Krakowa z początku XVI wieku. Autorka świetnie obrazuje ducha tamtych czasów, mamy więc opisy zwyczajów dworskich, zawiłości politycznych, układów i układzików panujących w tamtej epoce.
Ja Was gorąco zapraszam do świata królewskich intryg, świata pełnego emocji, miłości, ale i nienawiści. Jeśli lubicie książki historyczne, to będzie to dla was prawdziwa literacka uczta! A nawet jeżeli nie do końca lubicie historię, to książka ma wiele cech powieści sensacyjnej, czy psychologicznej. Trzymająca w napięciu, z dynamiczną akcją, świetnie obrazująca przemianę psychologiczną zachodzącą w Bonie. Przekonajcie się sami:)
Oczywiście musicie też koniecznie przeczytać drugą część- "Pęknięte królestwo", książka tak samo wciągająca jak część pierwsza.
Komentarze
Prześlij komentarz