Przejdź do głównej zawartości

"Miłość w ruinach"- piękna opowieść o walce o uczucie Grażyny Malickiej

 


             Przyznam się, jak zobaczyłam okładkę książki „Miłość w ruinach” Grażyny Malickiej, to od razu chciałam książkę przeczytać. Wyobrażałam sobie, że to na pewno opowieść o jakiejś zakazanej miłości w dawnych czasach, a więc coś w rodzaju powieści historycznej. No a tutaj niespodzianka, książka i owszem, o miłości, ale osadzona w naszej współczesnej epoce. Jednak absolutnie nie byłam rozczarowana tą teraźniejszością, bo autorka wybrała wcale nie łatwy temat na swoją opowieść, a takie historie zawsze wciągają.

            Liliana to młoda i zakompleksiona dziewczyna, ewidentnie odstająca od wiecznie imprezujących rówieśniczek. Nie ma prawa jazdy, dojeżdża do pracy autobusem, jej prawdziwą miłością są książki i najbardziej to właśnie z książką w ręce lubi się chować w starym domu należącym do jej rodziny. Nie przykłada uwagi do swojego wyglądu, nie próbuje się nikomu przypodobać, szuka samotności, a nie towarzystwa. Pewnego dnia, w starym domu słyszy dziwne dźwięki. Idąc za ich głosem trafia na dwójkę młodzieńców, jednego bruneta, grającego na gitarze i drugiego blondyna usiłującego coś malować. Początkowo przestraszona, szybko znajduje wspólny język z Piotrem, ewidentnie nastawionym bardzo towarzysko brunetem. Jej uwaga jednak skupia się na praktycznie cały czas milczącym Danielu. Kiedy wyznają jej, że są braćmi, nie za bardzo im wierzy, ale to pierwsze spotkanie sprawia, że nie może zapomnieć Daniela. Obsesyjnie szuka go w mijanych przechodniach, przychodzi do starego domu licząc na spotkanie, a kiedy wreszcie na siebie trafiają, oboje stwierdzają, że muszą być razem. Daniel, chcąc być uczciwy z dziewczyną, wyznaje jej już na samym początku, że cierpi na zaburzenia psychiczne, ma zdiagnozowaną osobowość typu borderline. Mająca różowe okulary zakochania Liliana, solennie zapewnia, że jej to nie przeszkadza. Większym problemem wydaje jej się matka Daniela, zaborcza, nie tolerująca żadnych kobiet u boku swoich synów, zaczyna uprzykrzać jej życie. Z każdym dniem Liliana poznaje też objawy choroby ukochanego. Stany depresyjne, zaborczość, nieustanna zazdrość, nawet o własnego brata, podejrzliwość, wydawanie pieniędzy bez opamiętania i inne cechy osoby z borderline zaczynają przeszkadzać Lilianie. Czy faktycznie miłość zawsze zwycięża? Czy da się kochać na tyle mocno, żeby zaakceptować chorobę? I nauczyć się z nią żyć?

            Ta, wydawałoby się banalna z początku historia miłosna, to tak naprawdę książka, ukrywająca w sobie wiele aspektów. Nie tylko przybliża nam zaburzenie, jakim jest osobowość typu borderline, na którą cierpi coraz więcej młodych ludzi, ale uczy nas tolerancji, namawia do akceptacji inności i pokazuje, że z każdą chorobą można normalnie funkcjonować, jeżeli ma się wsparcie bliskich. Bohaterowie są mili i sympatyczni, ale każdy z nich walczy ze swoimi demonami. Liliana nie potrafi dostrzec swojego piękna, wewnętrznego i zewnętrznego, Daniel walczy ze swoimi skrajnymi osobowościami, a Piotr pod przykrywką hulaszczego trybu życia muzyka, ukrywa swoje pragnienie o znalezieniu swojego szczęścia, czy miłości. Dlatego właśnie tak łatwo się czytelnikowi z nimi utożsamić, bo nie są doskonali, ale tak samo jak my pragną kochać i być kochanymi. Mnie książka po prostu zachwyciła, ale też w jakiś sposób zaczarowała… Może to ta magia miłości rozpoczętej pomiędzy ruinami? Przekonajcie się po prostu sami:)



Miłość w ruinach

Grażyna Malicka

Powieść obyczajowa, romans

Liczba stron: 512

Wydawnictwo Novae Res

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn