Przejdź do głównej zawartości

Historia niezwykłej przyjaźni- "Córka rabina" Agnieszki Lis

 



             Książek o drugiej wojnie światowej jest mnóstwo. Każda z nich jest przejmująca, porusza przedstawianymi historiami i niesie za sobą ogrom ludzkiej tragedii, jakim była wojna. Z reguły wiem więc czego mogę się po takiej literaturze spodziewać, sięgam więc po nią dość rzadko, bo wymaga ona pewnego wyciszenia, spokoju i pewnego rodzaju szacunku do opowiadanych historii. I naprawdę myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy, jeżeli chodzi o powieść historyczną z tego okresu. Aż w moje ręce trafiła „Córka rabina” Pani Agnieszki Lis. Autorka nie jest nieznaną postacią na rynku wydawniczym, jednak tą książką debiutuje w gatunku powieści historycznej i jest to debiut tak przejmujący, tak wzruszający, z tak realnie przedstawioną historią w tle, że mam nadzieje, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie czytelnicze.

            Ksiądz Kazimierz „króluje” na jednej z parafii w Radomiu. Parafianie go poważają, traktują z szacunkiem, do niego zwracają się ze swoimi problemami, traktując go jak wyrocznię w wielu sprawach. Czuje się on jednak bardzo samotny, bo nie ma z kim porozmawiać tak prawdziwie, szczerze. Pewnego dnia zbiera się na odwagę i wkracza w świat sobie nieznany. Udaje się do dzielnicy żydowskiej i spotyka z rabinem. Chil Kestenberg jest duchowym przywódcą miejscowych Żydów. Z ciekawością przyjmuje on księdza i tego dnia rodzi się więź, której nie przerwie nawet wybuch drugiej wojny światowej. Kiedy do Radomia wkraczają wojska wroga, ksiądz i rabin dalej kontynuują swoje spotkania i dysputy religijnie, zdając sobie sprawę z ogromnego ryzyka ciągnącego się za ich przyjaźnią. Oboje też próbują jakoś pomagać miejscowej ludności jak tylko potrafią. Ksiądz udaje się z modlitwą do każdego, niezależnie od narodowości, zdarza mu się więc odwiedzać Niemców. I właśnie w czasie wizyty u chorej córki niemieckiego oficera, zauważa on córkę rabina- Rachelę, spacerującą i wdzięczącą się do niemieckiego żołnierza. Udręczony tym widokiem nie wie jak postąpić, czy wyznać przyjacielowi prawdę, czy nieść na swoich barkach brzemię ukrywania tego faktu. Oba rozwiązania wydają mu się złe. Nieprzewidywalny los dorzuci jednak trzecie rozwiązanie. Okrucieństwo wojny nie ominie ani księdza ani rabina, ani jego córki.

            „Córka rabina” to jest prawdziwa uczta czytelnicza. Wraz z książką dotarł do mnie list od autorki, w którym chyba najbardziej trafnie podsumowała swoje dzieło. Stworzyła książkę przełamującą pewne schematy, bo odważyła się opowiedzieć o przyjaźni między księdzem, a rabinem i pokazać nam piękno takiej relacji w obliczu zła. Poruszyła temat tolerancji i wcale nie tylko tej religijnej, ale też i majątkowej, czy narodowościowej. A co najważniejsze, przemyciła w swojej powieści tą odrobinę radości wynikłą z różnic kulturowych, a powodującą wiele zabawnych sytuacji i niepotrzebnych nieporozumień między ludźmi. Zaserwowała nam też obraz społeczeństwa podzielonego na nacje, stan majątku a jednak umiejącego się zmobilizować w obliczu zagrożenia.

Dla mnie, jako miłośnika historii, na szczególne uznanie zasługuje dbałość o szczegóły, czy to w opisach zwyczajów żydowskich, czy w pokazaniu codziennego życia Polaków przed wojną i w jej okresie. I nawet jeżeli wydarzenia są fikcyjne, postacie oparte częściowo tylko na realnych osobistościach, to z książki bije po prostu piękna prawda o tym, jak ważne w życiu jest dążenie do bycia dobrym, bo cytując księdza Kazimierza : „ Przede wszystkim łączy nas dobroć.”. To ona przecież sprawia, że przestajemy szukać różnic i odmienności w drugim człowieku. I takie przesłanie odczytałam w „Córce rabina”. Jestem pewna, że Wy także będziecie zachwyceni i zauroczeni tą lekturą.

Córka rabina

Agnieszka Lis

powieść historyczna

liczba stron: 320

Wydawnictwo Skarpa Warszawska





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn