Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam sagi rodzinne. Fascynacja nimi zaczęła się lata temu po lekturze „Ludzi lodu” i kolejnych sag autorstwa Margit Sandemo. Potem jednak długo żaden autor nie przykuł mojej uwagi w tym gatunku literackim, aż do lektury pierwszego tomu serii autorstwa Katarzyny Majgier „Kuchennymi drzwiami”. „Gra pozorów” to wciągająca od pierwszych stron historia o losach ludzi, żyjących w Polsce na przełomie wieków. Piękny Kraków u schyłku XIX wieku, cudowna, rozkwitająca epoka Młodej Polski stanowią świetne tło dla całej opowieści.
Zosia, młodziutka służąca zostaje zwolniona z pracy z powodu ciąży. Ojcem dziecka jest jej pracodawca, nie poczuwa się on jednak do żadnych zobowiązań. Zosia jest kolejną wykorzystaną przez niego młodą dziewczyną. Całkowicie przypadkiem dziewczyna trafia do Krakowa, gdzie przygarniają ją jej krewne, ciotka Antonina z córką Franciszką. Zrozpaczona dziewczyna nie umie zaakceptować swojego stanu i ciągle myśli o Klemensie, jej ukochanym, wysłanym na wojnę. Obawia się, że chłopak ją odrzuci po swoim powrocie. Kiedy rodzi córeczkę Klimę, nie umie pokochać malutkiej. To jej kuzynka Franciszka otacza maleństwo prawdziwą opieką i miłością.
Tymczasem Teodor Lutoborski postanawia spisać testament. Ten bogaty krakowianin, nie mający własnych dzieci, dzieli swój majątek pomiędzy swojego wiernego sługę Marcela i dalekiego kuzyna Floriana, marzącego o karierze artystycznej. Kiedy po jego śmierci testament zostaje odczytany, spotyka się z ogromnym sprzeciwem całej rodziny, muszą jednak oni zaakceptować wolę zmarłego. Florian ma trudności z odnalezieniem się w nowej roli, mimo to, zamieszkuje w pozostawionym mu majątku i ciągle szuka pomysłów na siebie. Marzy mu się napisanie prawdziwego dzieła literackiego. Marcel zaś wykorzystuje dar od losu w postaci spadku. Inwestuje w siebie i wkrótce powiększa majątek. Pewnego razu Florian spotyka przypadkiem wracającego z wojny Klemensa. Między młodymi mężczyznami nawiązuje się nić przyjaźni. Czy ma ona jednak szansę przetrwać w okresie podziałów społecznych? Czy Zosia i Klemens odnajdą się na nową i zaakceptują siebie nawzajem? Jaką tajemnicę skrywa kuzynka Franciszka? Czy każde z tych młodych ludzi odnajdzie swoje szczęście?
Owszem, sporo różnych wątków i postaci zaserwowała nam autorka w pierwszej części i momentami można się było pogubić. Sądzę jednak, że to celowy zamysł i kolejne tomy to udowodnią. Poza tym każda z tym postaci wnosi coś do powieści. Wprowadza inny wątek, porusza inny problem, dlatego ta ich różnorodność jest potrzebna. Bo autorka przemyca w swojej opowieści wiele ważnych tematów, takich jak podział społeczny, analfabetyzm na wsiach, słaby rozwój szkolnictwa, brak tolerancji, spojrzenie społeczeństwa na odmienność seksualną, drugorzędną rolę kobiety w każdej warstwie społecznej, nie ważne, czy chłopka, czy bogata pani. Do tego zaś raczy nas barwnym światem krakowskiej bohemy, rodzącą się fascynacją wsią i jej mieszkańcami i prowadzi nas ciemnymi uliczkami miasta, gdzie ludzie walczą o przetrwanie. Jeżeli chcecie zgłębić bardziej epokę Tetmajera, uczestniczyć w weselu, które być może zafascynowało Wyspiańskiego do napisania swojego dzieła i poznać bliżej perypetie rodzin ziemiańskich żyjących w swoim zamkniętym, obłudnym kręgu na miarę „Moralności Pani Dulskiej” to serdecznie zapraszam do lektury „Gra pozorów”. I z niecierpliwością czekam na kolejne losy poznanych bohaterów.
"Gra pozorów"
Katarzyna Majgier
Wydawnictwo Słowne
powieść obyczajowa, saga rodzinna
Liczba stron: 416
Komentarze
Prześlij komentarz