Uwielbiam autorów, którzy nie boją się podejmować trudnych tematów. Lubię książki z przesłaniem, ale też takie, dzięki którym mogę poszerzać swoją wiedzę, czy dowiadywać się całkowicie nowych dla mnie rzeczy. Jeżeli dodatkowo autor pisze w sposób niezwykle emocjonalny, wywołujący wzruszenie, a momentami nawet łzy, to ciężko mi przejść obojętnie wobec takiej pozycji. „ Na końcu ulicy” Diane Chameberlain pochłania czytelnika, wywołuje w nim niesamowicie wiele refleksji, emocji i jest niesamowitym źródłem wiedzy na temat trudnej historii Stanów Zjednoczonych, pełnej uprzedzeń rasowych i nietolerancji. Jest to także opowieść o ludziach, którzy byli w stanie oddać naprawdę wiele, by zmienić bieg historii i przyczynić się do stworzenia Państwa tolerancyjnego, w którym kolor skóry nie ma znaczenia.
Kayla Carter, wzięta architekt, wprowadza się do nowego domu. Ten piękny budynek zaprojektowała wspólnie z mężem, i to w nim, jej ukochany stracił życie.
Kayla pragnie jednak kontynuować ich wspólne marzenie i zamieszkuje z malutką córeczką w wymarzonym domu. Ma jednak wrażenie, że wszyscy są przeciwni jej obecności w Round Hill. A napotkana dziwna stara kobieta grozi jej nawet, strasząc, że mieszkanie w tym domu może się źle dla niej skończyć. Kayla poznaje Ellie Hockley, dawną mieszkankę Round Hill, która po 45 latach wraca w rodzinne strony zaopiekować się chorą matką i umierającym bratem. Powrót jest dla niej niesamowicie trudny, wywołuje falę wspomnień. W latach sześćdziesiątych, jako jedna z niewielu mieszkańców Północnej Karoliny, Ellie przyłącza się do programu SCOPE, którego celem jest namawianie czarnoskórych mieszkańców do rejestracji i do głosowania. Odtrącona przez rodzinę, szykanowana i narażająca się codziennie na ogromne niebezpieczeństwo, walczy o swoje przekonania. Niestety zakazana miłość do ciemnoskórego kolegi kończy się dla młodych tragicznie. Czy Ellie faktycznie wracała po latach, żeby pomóc swojej rodzinie? Czy szuka winnych zbrodni sprzed lat? I pragnie ich ukarać? Co łączy ją z ojcem Kayli? I Jaką tajemnicę skrywa w sobie dom Kayli wybudowany na końcu ulicy?
„Na końcu ulicy” to piękna opowieść o walce z nietolerancją, uprzedzeniami. Jest to także historia o przemocy, zakazanej miłości, rodzinnych tajemnicach, które mogą niszczyć i o poszukiwaniu sprawiedliwości. Autorka wprowadza nas w brutalną rzeczywistość Południa w latach sześćdziesiątych, okresie segregacji rasowej i nietolerancji, a nawet nienawiści pod wodzą Klu Klux Klanu. Nie koloryzuje, nie upiększa, pokazuje niesamowicie realnie, jak trudną walkę musiały stoczyć Stany w imię tolerancji. I jak ta walka potrafiła rozdzielać, czy niszczyć rodziny. Czy da się naprawić zło wyrządzone w przeszłości? Koniecznie przekonajcie się sami!
Komentarze
Prześlij komentarz