Przejdź do głównej zawartości

"Czy każdy grzech da się zmazać?- Jolanta Maria Kaleta i seria "Tron we krwi"

 



            Wpatruje się w kartkę i właściwie nie wiem od czego zacząć. Jak się skończyło czytać serię idealną, wyczekiwaną od miesięcy kontynuację, to ciężko po prostu znaleźć właściwe słowa, bo wszystkie określenia wydają się dość banalne. Pani Jolanta Maria Kaleta stworzyła wybitną serię historyczną, w której idealnie przemyca elementy świata baśniowego, zbudowanego na pogańskiej wierze. „Tron we krwi” to jest prawdziwe mistrzostwo, a ostatnia część- „Grzech” udowadnia w jak świetnej pisarskiej formie jest autorka.

        Strasznie tęskniłam za bohaterami. Kiedy książka do mnie dotarła, wiedziałam, że ,mnie pochłonie i nie oderwę się od niej, chciałam więc sobie ją dawkować, żeby móc się delektować tym dziełem strona za stroną. No ale się nie udało, nie da się oderwać od tej wielowątkowej fabuły i od rewelacyjnie stworzonych przez autorkę bohaterów.

            Umiera Bolesław, zwany Krzywoustym. Kraj, podzielony pomiędzy synów, zgodnie z jego testamentem, pogrąża się w spiskach, a nawet walkach, bo młodsi bracia nie chcą zaakceptować zwierzchnictwa najstarszego, przyrodniego Włodzisława. Wdowa po zmarłym, Salomea, wspierając swoich synów, szuka pomocy u zwierzchników kościoła. U boku najstarszego syna tkwi lojalny Sambor, który przyrzekł umierającemu Bolesławowi, że zawsze będzie wspierał jego najstarszego syna. Życie jednak nie oszczędza starzejącego się Łabędzia. Oprócz losów państwa, musi myśleć o niekoniecznie dobrych wyborach swoich dzieci. Berenika, odrzucona przez Włodzisława, wstępuje do zakonu, a przybrany syn Jaczemir, żeby zapomnieć o grzesznej miłości do siostry, decyduje się wyruszyć do Ziemi Świętej, by walczyć z Saracenami. Kiedy przed przypadek brat Maurycjusz odszyfrowuje w kronice zostawionej przez swojego poprzednika prawdę na temat pochodzenia Włodzisława, wyjawia ją Samborowi, a ten będzie musiał stanąć przed najtrudniejszym wyborem w swoim życiu. Czy dochowa przysięgi złożonej umierającemu? Czy odkryje prawdę na temat Lasoty, zamieszkującego tajemniczą Górę Milczenia, kolebkę dawnych wierzeń? Czy Jacza wróci cały i zdrowy po zetknięciu się z okrucieństwem i zwyczajami Saracenów, jak i chrześcijan uczestniczących w krucjatach na Ziemię Świętą? Czy Berenika, po odkryciu swoich uczuć do Jaczy, będzie w stanie wymazać ze swoich myśli tą grzeszną miłość? Czy Sambor zdoła wyznać córce prawdę na temat pochodzenia Jaczy?

            Jak ja żałuję, że to już koniec. Ta fascynująca, wciągająca od pierwszych słów seria, zostanie już ze mną na zawsze. Nikt nie potrafi tak fenomenalnie, jak Pani Jolanta, łączyć historii ze światem fikcyjnym, na poły baśniowym, przez co wszystkie trzy części mają swój unikatowy, niepowtarzalny klimat. Jako wielbicielka powieści historycznych, muszę docenić ogromną wiedzę autorki na temat opisywanego okresu. Widać ogrom pracy i przygotowania włożonego w napisanie całej serii. Jest niesamowicie realnie, barwnie, ale przede wszystkim prawdziwie. Spiski, intrygi, rzucanie klątw, grzeszne namiętności, zdrady, dążenie kościoła do władzy za wszelką cenę i zawzięta walka o tron, to wszystko znajdziecie w „Grzechu”. W tym całym dbaniu o szczegóły opisów walk, biesiad, strojów, czy zwyczajów panujących w czasach średniowiecznych, autorka nie zapomina o emocjach. Los, z którym przyjdzie się zmierzyć Samborowi i pozostałym bohaterom, bywa okrutny, dlatego mocno przeżywałam wydarzenia, a nawet i płakałam momentami w napięciu oczekując na zwycięstwo miłości, która wymazuje grzechy prawdziwie, nie tak jak krew niewinnych, którą nie jeden tron spłynął. Nie mogę też nie docenić takich „smaczków” historycznych, jakim są krucjaty, pokazanie siły szaleństwa kościoła, czy okrucieństwa Saracenów, a jest ich znacznie więcej, pozostawiam jednak już je Wam do odkrycia. Kto nie czytał „Tronu we krwi” niech szybko nadrabia. Będziecie mieć lepiej niż ja, bo już trzy tomy są dostępne, więc ominą Was miesiące oczekiwania na kolejny tom. I dziękuję Pani Jolancie, za tą cudowną podróż po meandrach historii i za przepiękną opowieść o tej trudnej, momentami bardzo mrocznej, ale jakże ważnej epoce w dziejach całej Europy.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn