Przejdź do głównej zawartości

Jak kochali Wikingowie? - Sara Weber i "Zew Odyna"

 

           


            Co powiecie na historię miłosną z czasów Wikingów? Sara Weber prezentuje nam taką opowieść. „Zew Odyna”, pierwsza części serii Wikingowie, jest oczywiście głównie historią pewnej namiętności, która prowadzi do prawdziwej miłości, w tle jednak ukrytych jest wiele faktów historycznych charakterystycznych dla tej epoki, co dla mnie jest największym atutem tej pozycji.

            Autorka przenosi nas do roku 830, za czasów panowania króla Olafa. W osadzie rządzonej przez jarla Siguarda Czerwonookiego wszyscy oczekują na powrót z wyprawy jego syna Ulfara. Zwłaszcza na brata czeka Ingrid, licząc po cichu, że jego powrót odwlecze jej ślub z sąsiednim władcą. Ojciec wybrał Ingrid starego, otyłego i gnuśnego wikinga, żeby zapewnić sobie sojusznika, dziewczyna jednak jest przerażona tym ślubem. Zaraz po powrocie wyczekiwanego brata, na wioskę napadają ludzie wrogiego jarla Hrafna Niskiego. W czasie walk ginie jarl Siguard, Ulfar zostaje wybrany kolejnym wodzem. Ingrid, znająca się na ziołach, zajmuje się pielęgnowaniem rannego Thorofla, syna wroga. Między tym dwojgiem ludzi rodzi się namiętność, która z każdym dniem przeradza się w coś głębszego. Wbrew wszystkiemu, decydują się oni spędzić wspólnie noc, której konsekwencje zaważą na losach obu królestw. Czy w czasach tak brutalnych, gdzie przemoc, okrucieństwo, gwałty i niewolnictwo są na porządku dziennym jest szansa na prawdziwe uczucie? Czy można przeciwstawić się losowi i zawalczyć o swoje szczęście?

            Przekonajcie się sami, jak kochali wikingowie według Sary Weber. I muszę przyznać, nie jestem zbytnią fanką literatury romantyczno- erotycznej, ale „Zew Odyna” mnie wciągnął niesamowicie. W moim przypadku zachwyciło mnie barwne, jakże rzeczywiste przedstawione tło tej brutalnej epoki. Autora wplata w fabułę wiele wątków historycznych, czy mitologicznych z regionu skandynawskiego, bardzo realni są też jej bohaterowie. Oddani tradycjom, ufający swoim bogom, kochający najbliższych, waleczni i odważni, potrafią być okrutni, brutalnie traktować niewolników, czy kobiety, niestabilni politycznie i ulegający żądzom pieniądza i cielesnym.  




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn