Przejdź do głównej zawartości

"Makowa spódnica"- poruszająca i wciągająca!

 



        Uwielbiam książki historyczne, zarówno te realnie odtwarzające fakty z naszej przeszłości, jak i te wykorzystujące tylko historię, jako tło do przedstawianych fikcyjnych wydarzeń. Musiałam więc sięgnąć po „Makową spódnicę, kamień w wodę” Pani Zofii Mąkosy i muszę przyznać, że to była prawdziwa czytelnicza uczta dla mnie.

        Karge, to mała wioska na pograniczu Śląska i Brandenburga, większość mieszkańców to ludność protestancka, właściciel majątku Krzysztof Unrug jest również tego wyznania. W roku 1647 znika z wioski młoda dziewczyna, Dorota, córka miejscowej zielarki Wigi. Całe Karge po cichu cieszy się z tego zniknięcia. Dorota była piękna, inteligentna, ciekawa świata i odważnie nosiła kolorową spódnicę, w dodatku dorobiła się nieślubnego dziecka. Co było nie do pomyślenia w tym bogobojnym i pobożnym społeczeństwie. Tylko Wiga szuka rozpaczliwie córki, wychowując samotnie wnuczkę. Tymczasem do majątku zmierza Baltazar von Lest ze swoimi towarzyszami. Ma on objąć stanowisko zarządcy. Na odległym pustkowiu znajdują oni małego i zabiedzonego chłopczyka, który wykrzykuje coś po francusku. Nie zna on ani polskiego, ani niemieckiego, ani miejscowej mieszanki językowej. Baltazar zabiera go ze sobą do Karge. Mijają lata, Szwedzi najeżdżają na Polskę, Konrad Unrab decyduje się poprzeć Gustawa Wazę i opowiada się przeciwko królowi Polskiemu. Czy to uchroni Karge od spustoszenia i wymordowania przed najeźdźców? Czy Wiga dowie się prawdy o zniknięciu swojej córki? Jakie tajemnice kryją się za pochodzeniem znalezionego przy drodze Jakuba i małej Rozalki, wnuczki Wigi? Czy miejscowi dadzą się porwać szaleństwu polowań na czarownice? I czy Wiga ze swoimi umiejętnościami będzie doceniona, czy odrzucona jako czarownica przez społeczeństwo?

            Książek o polowaniu na czarownice jest sporo. Więc wydawać by się mogło, że autorka nie porusza tematu nowego. I owszem, ale dla niej ten niespokojny okres w dziejach ludzkości jest tylko niewielkim tłem do pokazania życia zwykłych ludzi i problemów, z którymi musieli się oni zmagać. Fałszywa religijność, odrzucenie, brak tolerancji, zabobony, głód, bieda, wojna i śmiertelna choroba mogą złamać każdego człowieka. Na szczęście dzięki przyjaźni, czy miłości można wiele udźwignąć. I o tym jest właśnie „Makowa spódnica”. Opowiada ona o pięknych relacjach, które rodzą się między ludźmi, pomimo ciężkich czasów. Książka jest wciągająca, emocjonująca, wzruszająca, i nie da się od niej oderwać. Autorka ma taki dar czarowania czytelnika, wciągania go w świat przez siebie wykreowany. A jej wiedza historyczna, to w jaki sposób przemyca fakty historyczne, zasługuje na prawdziwe uznanie. Dlatego z ogromną przyjemnością poznam dalsze losy bohaterów w kolejnej części.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn