Przejdź do głównej zawartości

Wiatr ze wschodu"- wzruszająca opowieść o trudnej miłości

 



            Są takie serie, od których potrzebuje odpocząć… Nie dlatego, że źle się je czyta, wprost przeciwnie, po prostu wywołują we mnie tyle skrajnych emocji, od wzruszenia, poprzez rozpacz, że potrzebuje odpowiedniego nastroju, by kontynuować daną opowieść. I tak się zdarzyło z serią Pani Marii Paszyńskiej „Wiatr ze wschodu”. Dwa pierwsze tomy pochłonęłam, ale potem trzeci tom czekał kilka miesięcy na półce, aż będę gotowa na nowo zagłębić się w tą piękną, ale trudną opowieść o losach Anastazji i Kazimierza. Jak jednak zaczęłam czytać, to już nie byłam w stanie się od książki oderwać. To jest właśnie magia pióra Pani Marii. Czaruje ona, wciąga, a jej opowieści docierają do głębi serca i zapadają na długo w pamięci.

            Seria „Wiatr we wschodu” to wzruszająca opowieść o skomplikowanej relacji między dwojgiem ludzi z dwóch odrębnych światów, osadzona w początkach dwudziestego wieku. Kazimierz, Polak z pochodzenia, który decyduje się zamieszkać w Rosji, zakochuje się z wzajemnością w Ukraince Anastazji, od dziecka wychowywanej w rosyjskiej, dobrze sytuowanej rodzinie. Ich uczucie rodzi się na tle ważnych wydarzeń historycznych rozgrywających się w całej Europie. Oboje starają się zrobić wszystko, by przetrwało. Los szykuje im jednak wiele przeszkód, aż w końcu podstępnie rozdziela. Anastazja rozpoczyna pracę w szpitalu, pragnie ratować ludzi, a medycyna i jej rozwój niesamowicie ją fascynują. Jej chęć walki z bolszewickim reżimem sprawia, że wyjeżdża również na Ukrainę. Kazimierz zaś zostaje inżynierem i mężem innej kobiety. Kiedy ich drogi ponownie się krzyżują, namiętność wybucha ze zdwojoną siłą. Tylko czy można budować swoje szczęście, niszcząc przy tym spokój innych? Czy faktycznie tych dwoje łączy prawdziwa, czysta miłość, czy raczej destrukcyjna i toksyczna relacja?

            Naprawdę dotknęła mnie ta opowieść. Nie tylko ze względu na wzruszającą historię o trudnej miłości, ale przede wszystkim ze względu na czasy, które stanowią tło dla tej serii. Obalenie cara, bolszewicki reżim, wielki głód na Ukrainie, to niesamowicie ważne wydarzenia w naszych dziejach, o których nie możemy zapomnieć. Dlatego dziękuję autorce, że postanowiła je przybliżyć czytelnikom, pokazać mechanizm działania propagandy i zwykłych ludzi, którzy muszą nauczyć się rozróżniać dobro od zła, a przy tym wszystkim stawić czoła codzienności- namiętnościom, biedzie, czy nierówności społecznej. Muszę docenić również niesamowitą dbałość o szczegóły historyczne, fakty medyczne, ta seria to po prostu prawdziwa kopalnia wiedzy na temat tej epoki. Dlatego ogromnie polecam ją każdemu, bo każdy znajdzie w niej coś dla siebie.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn