Przejdź do głównej zawartości

Najpotężniejsza Polka w historii- "Złota Królowa" Doroty Pająk- Puda

 



            Pisanie powieści historycznych, to nie jest łatwe zadanie. Utalentowany pisarz potrafi jednak w taki sposób połączyć fakty historyczne z fikcją, będącą wynikiem jego wyobraźni, że czyta się taką książkę jednym tchem. Ale tylko autor z prawdziwym darem potrafi tak wykreować postać historyczną, by stała się ona realna, bliska czytelnikowi i byśmy spojrzeli na nią przez pryzmat bohatera literackiego, takiego wywołującego paletę emocji, a nie tylko osoby znanej z kart naszych dziejów. I ten niezwykły dar kreowania postaci historycznych na bohaterów książkowych posiada pani Dorota Pająk- Puda. W jej książkach każda postać kobieca, żyjąca w różnych epokach, nie jest zwyczajną władczynią, nudną i mało znaczącą, jak często przedstawia się ją na lekcjach historii. Dzięki autorce staje się ona prawdziwą bohaterką, mającą osobowość, charakter, myślącą, czującą, taką, którą można lubić lub za nią nie przepadać. Dlatego chciałabym polecić kolejną genialną powieść historyczną tej autorki- „Złotą królową”, przepiękną opowieść o jednej z najbardziej charyzmatycznych władczyń w historii Europy, a tak niesprawiedliwie pomijanej w rozwoju polityki i kultury europejskiej.

            Elżbieta, córka Władysława Jagiełły i siostra Kazimierza, którego później historia nazwie Wielkim, w młodym wieku zostaje poślubiona królowi Węgier i wyrusza w swoją pierwszą, ale nie ostatnią długą podróż do obcego kraju. Wykształcona, inteligentna i wygadana, szybko zdobywa sympatię króla i umiejętnie nim kierując, osiąga swoje pierwsze sukcesy polityczne. Po jego śmierci, to ona właściwie rządzi krajem, sterując swoim synem Ludwikiem. Liczą się z nią możni całej Europy, nie boi się ona krytykować władzy cesarza, czy sposobu działania kościoła katolickiego pod wodzą papieża. Dąży do wyznaczonych sobie celów konsekwentnie, a czasami i po trupach. Przyznam się, trochę czytałam o Elżbiecie przed „Złotą królową” i nie przepadałam za tą postacią. Wydawała mi się okrutna, skupiona na swojej rodzinie, próżna i żądna władzy. Po lekturze książki Pani Doroty poznałam kobietę ambitną, namiętną, która oprócz tego, że rewelacyjnie odnalazła się w świecie rządzonym przez mężczyzn, musiała się zmierzyć także z ludzkimi tragediami i stawić czoła stracie ukochanych osób, przeżyć żałobę, przełknąć gorycz porażki i niechęci wobec niej, jawnie okazywanej w Polsce. Jaką kobietą była Elżbieta? Czym się w życiu kierowała? Do czego dążyła? I w jaki sposób sobie radziła z przeciwnościami losu? Co sprawiło, że powinniśmy śmiało nazywać Elżbietę najpotężniejszą Polką w dziejach?

            Pani Dorota po raz kolejny pokazała, jak pięknie potrafi ożywić postać zapomnianą, sprawić, że staje się ona niesamowicie bliska czytelnikowi i wraz z główną bohaterką przeżywa on jej emocje. Narratorką jest sama królowa, więc wraz z nią śledzimy najważniejsze wydarzenia w historii Węgier, Polski, czy Neapolu, uczestniczymy w przyjęciach, podróżach, jesteśmy świadkami różnych chorób pustoszących Europę, czy narodzin i śmierci znanych postaci historycznych. „Złota królowa” to pięknie wykreowany portret królowej, widać w książce ogrom pracy autorki, jej widzę na temat epoki, dbałość o najdrobniejsze szczegóły. Całość tworzy wciągającą opowieść o silnej kobiecie, którą można albo polubić, albo znienawidzić, ze względu na jej trudny charakter. Czy polubiłam Elżbietę, tego wam nie zdradzę, mogę jednak śmiało napisać, że pokochałam styl pisania Pani Doroty i z niecierpliwością czekam na kolejne książki. Bo mało który autor, potrafi tak jak Pani Dorota, stworzyć ze znikomych informacji na temat kobiet, żyjących czasami naprawdę krótko, opowieść wzruszającą, wciągającą. Autorka pisze, że zależy jej na przywróceniu im tożsamości, nadaniu sensu ich umieraniu i wyrażeniu szacunku dla ich istnienia. I robi to po prostu fenomenalnie.

Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji nic czytać autorstwa Pani Doroty, to koniecznie nadróbcie!





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn