Przejdź do głównej zawartości

Niezwykle udany debiut w stylu fantasy- "Ostatnia druidka" Małgorzaty Antuszewicz

 



        Lubicie sięgać po literaturę z cyklu fantasy? Mnie się czasami zdarza, aczkolwiek z reguły czytam swoich ulubieńców z tego gatunku. Dzisiaj jednak chciałabym Wam polecić debiut i to debiut niezwykle udany. Świat fantasy rządzi się swoimi prawami, pewne tematy muszą zostać w nim poruszone, a pewne istoty magiczne muszą się pojawić. Dlatego jest spore ryzyko powtarzalności….. Z lekką rezerwą więc podeszłam do książki „Ostatnia druidka”  Małgorzaty Antuszewicz. Okładka książki jednak zachwyciła mnie bardzo i postanowiłam dać też szansę treści. Może niekoniecznie właściwy jest to sposób na sprawdzenie, czy książka jest ciekawa, ale czasami się sprawdza, tak jak w tym przypadku😊

            Młoda druidka Lilas, cudem uchodzi z masakry w jej rodzinnej wiosce. Ratuje ją młody wojownik Arik, który okazuje się być rebeliantem i zaprowadza dziewczynę do ukrywających się bojowników, przeciwników rządzącego króla. Władca Garlandii to młody chłopak, całkowicie podporządkowany swojemu doradcy Malfosowi, który nienawidzi wszystkiego, co ma związek z magią. Najbardziej jednak boi się przepowiedni, dotyczącej czarodziejki na jednorożcu, która ma przynieść uciskanemu ludowi wybawienie. Arik i jego towarzysze z coraz większym zdziwieniem odkrywają, że to Lilas jest wybawczynią ich krainy z prastarej przepowiedni. Muszą teraz za wszelką cenę chronić dziewczynę przez Malfosem.  Czy Arikowi i jego towarzyszom uda się ochronić dziewczynę? I czy Lilas jest faktycznie długo wyczekiwaną wybawczynią?

            Pani Małgorzata ma niesamowity talent do kreowania świata,  który wciąga czytelnika i nie pozwala mu się z niego wyrwać, aż do ostatniej strony. Fabuła jest spójna, logiczna, bez niepotrzebnych nagłych zwrotów akcji, przez to książkę, pomimo jej objętości, czyta się szybko. Na uwagę zasługują też stworzeni przez nią bohaterowie, każdy z nich jest interesujący i przyciąga swoją historią. Dodatkowo autorka przemyciła wiele problemów i mądrości życiowych między wierszami swojej opowieści, co sprawia, że książka staje się bardziej emocjonalna, dająca do myślenia. Uważam, że „Ostatnia druidka” to debiut niesamowicie udany, godny polecenia i liczę na to, że jest to moje pierwsze, ale nie ostatnie spotkanie z twórczością autorki.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn