Przejdź do głównej zawartości

'W objęciach magii"- podróż śladami wyobraźni Kerrelyn Sparks

 



  

            Każdy z nas ma w sobie coś z dziecka, a moje wewnętrzne dziecko sprawia, że lubię sięgać po literaturę fantasy. Kocham Harrego Pottera, do tej pory przeżywam jego przygody razem z moimi córkami, uwielbiam Tolkiena, nawet pomimo dość męczących opisów, no i  udało mi się przeczytać całą Grę o Tron i nie pogubić się w ilości postaci:D

          Książki fantasy to dla mnie niesamowita podróż w wyobraźnię autora, ale też próba dla mojej wyobraźni, czy jestem w stanie w ten stworzony przez niego świat wejść. I z czystym sumieniem mogę polecić Kerrelyn Sparks i jej cykl „W objęciach magii”. Za mną kolejny tom przygód sióstr z Aerthlan  „Syrena z błękitnej toni” i jestem zachwycona tym romansem fantasy.

            W Świecie zwanym Aerthlan istnieje pięć królestw, cztery umieszczone są na kontynencie, a jedno na dwóch wyspach. Wyspa Mgieł należy do tajemniczego Widzącego, natomiast Wyspa Księżyców stanowi schronienie dla Objętych, czyli dzieci obdarzonych magicznymi mocami, które są zabijane na kontynencie. Maeve, jest jedną z pięciu przybranych sióstr, które wychowały się na tajemniczej Wyspie. Teraz cztery z nich mieszkają na kontynencie rządząc królestwami, wraz ze swoimi małżonkami. Tylko Maeve nie umie znaleźć swojego miejsca, ani języka z siostrami, skupionymi na dzieciach i pieluchach. W dodatku rozpaczliwie tęskni za swoim przyjacielem Brodym. Brody to zmiennokształtny szpieg, który próbuje znaleźć żyjących jeszcze członków Kręgu Pięciorga, zagrażający całemu światu. Kiedy znika na dwa miesiące, Maeve postanawia go odnaleźć. Brakuje jej tego mężczyzny, który w swoim ciele może spędzać tylko dwie godziny dziennie przez klątwę rzuconą przez Morską Wiedźmę. Dziewczyna wyrusza na Wyspę Tajemnic, gdzie sądzi odnaleźć Brodego i Armię Objętych, która szykuje się na zniszczenie świata. Odkrywa tam jednak coś znacznie więcej, historię swojego pochodzenia. Czy będzie umiała stawić czoła swojemu dziedzictwu? I czy miłość, która zrodziła się przed laty pomiędzy Maeve i Brodym ośmieli się wyjść na światło dzienne?

 

            Ta książka ma w sobie wszystko co powinna mieć dobra pozycja fantasy: ciekawa, wciągająca fabuła, dobrze wykreowany magiczny świat i bohaterowie obdarzeni magicznymi mocami, którzy muszą zmierzyć się ze złem, a do tego romans, od którego iskrzą strony. Jeżeli szukacie oderwania się od szarej rzeczywistości, to gorąco polecam!




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn