Jakbyście
mieli możliwość poznania znanego z kart historii bohatera, to kto to by był? Ja
mam kilka takich typów, ale na pewno jednym z pierwszych na takowej liście
byłby Juliusz Cesar. Człowiek, który dokonał niemal rzeczy niemożliwych,
zmieniając przy tym bieg historii. Słyszał o nim właściwie każdy, wiemy, jakich
czynów dokonał, czy z kim romansował, jednakże nie mówi się na lekcjach
historii o tym, jakim był człowiekiem i co spowodowało, że udało mu się zapisać
na kartach historii.
Santiago
Posteguillo odważył się zmierzyć z legenda Juliusza Cezara i udało mu się
stworzyć prawdziwe arcydzieło. „Rzym to ja” to opowieść o człowieku, który
pomimo młodego wieku decyduje się oskarżać o korupcję namiestnika Macedonii.
Dolabella ma po swojej stronie skład sędziowski, najlepszych obrońców i nie
podejrzewa nawet, że proces może przegrać. Młody Juliusz Cesar ma jedynie przy
sobie miłość ukochanej żony Korneli i wiarę matki Aureli w swoją osobę, jak i wsparcie
swojego wuja, który jest dla niego prawdziwym mentorem. Czy to jednak
wystarczy, by wygrać proces, z góry skazany na zwycięstwo oskarżonego
namiestnika?
Autor
niezwykle umiejętnie łączy prawdę historyczną z literacką fikcją, sprawiając,
że trudno odróżnić jedno od drugiego. Widać w jego pracy ogromne przygotowanie
i chęć przybliżenia nam życia młodego cezara z jak największą starannością i
wiernością. Poznajemy więc mentalność ludzi starożytnego Rzymu, ich zwyczaje,
wierzenia, tradycje, sposób ubierania się i ich codzienność. Posteguillo nie
ogranicza się jednak tylko do zobrazowania nam epoki, w której przyszło
Juliuszowi żyć. Psychika bohaterów, emocje, którymi się oni kierują, sposób
działania, są tak samo ważne dla powieści, jak tło historyczne. Odnajdziecie więc w książce opowieść miłosną,
chociażby poprzez małżeństwo Juliusza z Kornelią, rozpoznacie wątki sensacyjno-
kryminalne i dostaniecie możliwość analizy psychologicznej danych postaci.
„Rzym to ja” to nie jest zwykła powieść historyczna, to prawdziwy majstersztyk,
łączący w sobie wiele gatunków, dlatego każdy czytelnik znajdzie na tych ponad
sześciuset stronach coś dla siebie.
Cytując Juliusza Cezara, udało mi się
stan „Veni, vidi, vici” uzyskać przy lekturze książki i Wam też tego
gorąco życzę😉
Komentarze
Prześlij komentarz