Przejdź do głównej zawartości

"W objęciach nazisty" Anety Krasińskiej

 



            Gdańsk fascynował mnie od zawsze i w mojej ocenie to jedno z najpiękniejszych miast, jakie widziałam. Do tej pory widać w nim ślady tego europejskiego tygla narodowościowego, którym był przed wybuchem II wojny światowej. Przed jej wybuchem, Wolne Miasto Gdańsk zamieszkiwane było przez Polaków, Niemców, Żydów, ludność kaszubską i wielu wielu innych, którzy żyli ze sobą w zgodzie, aż do momentu wkroczenia na scenę Hitlera. Wszyscy wiemy, jak potoczyły się losy miasta i mieszkańców pod względem historycznym, ale cieszę się, że są autorzy, którzy decydują się ciągle pisać o tych wydarzeniach w swoich powieściach, przypominając, że z tym całym złem w postaci wybuchu wojny musieli się zmierzyć zwykli ludzie. I taką historię pokazuje nam Pani Aneta Krasińska w pierwszej części trylogii gdańskiej, zatytułowanej „ W objęciach nazisty”.

            W maju 1939 roku Niemcy zamieszkujący Gdańsk coraz bardziej wierzą w propagandę lansowaną przez Hitlera. Do jego wyznawców należy senator Witt, jego żona, ich syn Frank, a także narzeczony ich córki Neli- obiecujący adwokat Wilhelm. Nela nie interesuje się polityką,  nie rozumie ojca i narzeczonego, ani całej ideologii faszystowskiej. Dla niej liczy się nadchodzący ślub i przywileje związane z rolą żony. Kiedy spotyka przez przypadek Polaka Iwo, pracującego jako celnik, dziewczyna zaczyna zwracać uwagę na otoczenie i z przerażeniem odkrywa, że nie podoba jej się świat, w którym przyszło jej żyć. Potajemnie zaczyna pomagać w szpitalu, opiekuje się polskimi dziećmi i zaczyna rozumieć, że jej ślub z Wilhelmem będzie ogromnym błędem. Tylko, czy narzeczony zwróci jej wolność?

            Niezwykle przedstawiona opowieść o dziewczynie, która odkrywa okrucieństwo swoich rodaków, wciąga bez reszty. A historia Wolnego Miasta Gdańska, muszącego zmierzyć się z rodzącą się nienawiścią, wzrusza, ale też i przygnębia. Potrzebujemy jednak takich opowieści, bo pomimo całego trudnego tła historycznego, przypominają nam one, że  byli jednak ludzie, którzy niezależnie od swojej narodowości, nie akceptowali tego całego zła i próbowali na swój sposób czynić dobro. Czy bohaterom książki Pani Anety uda się zawalczyć o siebie? Żeby się o tym przekonać, zabieram się za kolejną część trylogii. A Wam gorąco polecam całość już teraz, bo wiem, że to będzie naprawdę świetna lektura.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn