Przejdź do głównej zawartości

"Blisko domu" Lisy Jackson

 



            Jacy są wasi ulubieni autorzy thrillerów? Ja mam kilku swoich faworytów, dlatego nie potrafię wskazać jednego nazwiska. Każdy z autorów ma swój charakterystyczny styl, którym się wyróżnia. Na pewno jedno łączy wszystkich, umiejętność wbijania czytelnika w fotel już od pierwszej strony i niemożliwość oderwania się od książki do samego końca. Lisa Jackson ma właśnie ten dar, dlatego każda jej książka jest przeze mnie pochłaniana w napięciu i bez odrywania wzroku od kartek, celem poznania rozwiązania zagadki naj najszybciej. Czytaliście już „Blisko domu”?

            Sarah wraca po latach do swojego domu. O upadającej rezydencji od lat krążą plotki o tym, że jest nawiedzona i o dokonanych na jej terenie zbrodniach. Na początku dwudziestego wieku zginęła w domu Angelique le Duc wraz ze swoim mężem. Ponoć mężczyzna brutalnie zamordował swoją żonę, a potem sam zginął. Ich ciał nigdy jednak nie odnaleziono. Sarah próbuje bagatelizować te wydarzenia i strasznie się denerwuje, kiedy jej młodsza córka Grace wspomina, że zaczyna widywać zjawę w postaci kobiety ubranej na biało. Jej złość wynika też z tego, że jako dziecko sama widziała podobną postać. Kobieta musi się zmierzyć ze swoją przeszłością i z wydarzeniami, które zatarły się w jej pamięci. Przed wieloma laty zaginęła bowiem jej starsza siostra Theresa. Dziewczyna zniknęła bez śladu i Sarah pamięta jedynie, że matka zabroniła jej surowo wchodzić do pokoju siostry. Wraz z Theresą zniknął też najstarszy brat Roger. Tymczasem w miasteczku zaczynają znikać młode dziewczyny. Sarah decyduje się więc wyznać starszej córce Jade, kto jest jej prawdziwym ojcem. Zwłaszcza, że Clint dalej miesza ciągle w rodzinnym mieście. Kiedy mężczyzna poznaje prawdę, Jade znika. I wszyscy włączają się w poszukiwania zaginionych młodych kobiet. Sarah usilnie próbuje sobie przypomnieć swoje dzieciństwo, wierząc, że to pomoże rozwiązać zagadkę znikających dziewczyn. Czy wspólnie z Clintem uratują swoją córkę i inne dziewczyny? I jaka straszna rodzinna tajemnica wyjdzie na jaw w związku z wydarzeniami, które miały miejsce w jej rodzinnym domu?

            Uwielbiam takie książki, w których przeszłość miesza się z teraźniejszością, a dawne zbrodnie rodzinne kładą się cieniem na kolejnych  pokoleniach.  „Blisko domu” to zagmatwana fabuła, wciągająca akcja i skomplikowane zagadki do rozwiązania. Mamy też mroczny klimat, gęstą atmosferę, wynikającą z przenikania się światów realnego i tego nierzeczywistego, nieodkrytego i problemy natury psychologicznej, z którymi muszą zmierzyć się główni bohaterowie. A więc wszelkie cechy rasowego thrillera umiejętnie wykorzystane przez autorkę.  Jeżeli szukacie więc lektury wciągającej, rasowej w swoim gatunku, to zdecydowanie polecam „Blisko domu”.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn