Lubię wiele epok historycznych, ale dla mnie, jako
kobiety, jednym z najbardziej fascynujących okresów jest okres międzywojenny,
kiedy to nasze prapraprabacie zdecydowały się zawalczyć o swoje miejsce w
świecie od wieków zdominowanym przez mężczyzn i dać szansę przyszłym pokoleniom
na lepszy byt. I niezmiernie mnie cieszy, że coraz więcej autorów decyduje się
nam tą walkę o prawo do decydowania o sobie pokazywać w swoich dziełach.
Polska, jako dopiero kiełkujące państwo po ponad stuletniej niewoli, była
trochę w tyle do innych krajów, jeżeli
chodzi o status i rolę kobiety. Nina Zawadzka w „Skandalistkach” przejmująco
opowiada o tym, jaki trudny był proces wyzwolenia się kobiet z jarzma
narzucanego im przez społeczeństwo, w którym to królowali mężczyźni.
Sara jest prawdziwą gwiazdą. Kobieta ma wszystko o czym
mogą marzyć tylko inne. Jest bogata, ma przystojnego męża i gra u największych reżyserów
kina europejskiego. W zaciszu domowym jednak przyjmuje na siebie kolejne ciosy,
akceptuje zdrady męża i nie wie, jak ma się wyrwać spod jarzma tyrana. Bojąc
się, jak zareagowałaby jej publika na rozwód i poddając czasami czułym, mającym
ją omamić słówkom, czeka na cud wyzwolenia się.
Helena uciekła do Warszawy z małej wioski, marząc o
lepszym życiu. Jednak ledwo wiąże koniec z końcem, ciężko pracując i mieszkając
w malutkim pokoiku. Dziewczyna codziennie jednak powtarza sobie, że jest
niezwykle wartościowa i zrobi wszystko, by odmienić swój los. Okazja się trafia
dość szybko, kiedy przypadkowo spotyka Sarę Margo, a potem wpada na Alojzego Liebhabera,
tajemniczego i bogatego biznesmena i zostaje jego kochanką.
Justyna mieszka w Poznaniu i od lat rozpamiętuje śmierć
swojego męża. Dodatkowo, zostaje zwolniona z gazety, za zbyt feministyczne
teksty. Kiedy próbuje ze sobą skończyć, zostaje uratowana przez tajemniczego
mężczyznę. Ten proponuje jej założenie wspólnej gazety, w której mogłaby
poruszać teksty namawiające kobiety do walki o swoje prawa. Jednakże Dorian
chce za pomocą Justyny znaleźć coś na Alojzego Liebhabera, bogatego biznesmena,
który w rzeczywistości jest stręczycielem i szantażystą.
Te trzy tak różne kobiety łączą swoje siły, by zawalczyć
o siebie w świecie, w którym kobieta jest uznawana tylko poprzez pryzmat swojej
urody. Wykorzystywane, będące ofiarami przemocy, odrzucenia, traktowane
niepoważnie przez otaczające je społeczeństwo, próbują przeciwstawić się roli
narzucanej przez społeczeństwo i zawalczyć o siebie. Czy będzie to udana walka?
Przekonajcie się sami😊
Ja mogę jedynie z całego serca polecić „Skandalistki”
jako świetne świadectwo tamtej epoki i tej walki o kobiece prawa. Ale też jako
powieść, którą się pochłania dzięki autorki talentowi. Pani Nina ma cudowną
zdolność do wciągania w wykreowany świat poprzez świetnie wymyśloną fabułę, ale
też dzięki lekkości pióra i wyrazistości stworzonych przez nią bohaterek. Także
wszystko na bok odkładajcie i książki Pani Niny czytajcie:D
Komentarze
Prześlij komentarz