Jaka jest dla was różnica między thrillerem, a
kryminałem? Dla mnie chyba taką
największą różnicą jest to, że w kryminale autor skupia się na śledztwie, które
najczęściej musi zostać rozwiązane przed jakiegoś policjanta czy detektywa,
natomiast thriller powinien w czytelniku wywołać cały wachlarz emocji,
począwszy od strachu, zdenerwowania po niepewność, czy stan napięcia. Gdzieś też kiedyś przeczytałam, że w kryminale
to pisarz próbuje przechytrzyć czytelnika, a w thrillerze bohaterowie próbują
przechytrzyć siebie nawzajem i muszę przyznać, że to zdanie bardzo mnie urzekło😊 Nie wiem, jak wy, ale ja nie umiem wskazać, który
gatunek lubię bardziej, na pewno uwielbiam autorów, którzy próbują trochę
mieszać te oba gatunki, dając nam fenomenalną opowieść o śledztwie, nie
zapominając jednak o trzymaniu czytelnika w pełnym napięciu i kreując
bohaterów, którzy obok rozwiązania zagadki, walczą także o swoje przetrwanie. I
taki jest właśnie „Ptasznik” Marka Stelara.
Heinrich Vogel, kiedyś noszący inne nazwisko, wiedzie
spokojne życie z dala od świata na swojej łodzi. Mężczyzna próbuje zapomnieć o
swojej przyszłości i pobycie w więzieniu i kiedy wydaje mu się, że osiągnął ten
stan spokoju, w pobliżu jego łodzi
zostaje znalezione ciało zamordowanej kobiety, a jego odwiedza Misza, dawny
towarzysz z więzienia. Vogel zostaje zmuszony do znalezienia dowodów na fikcyjną
śmierć swojego ojca. Niespodziewanie zyskuje pomoc w osobie komisarz Iwony
Banach i razem starają się poznać prawdę o śmierci Zenona Ptasznika, przy
okazji odkrywając, dlaczego jego odnalezienie jest tak istotne dla Miszy. Heinrich
wie, że rozwiązanie zagadki może sprowadzić na niego samego śmierć, gotowy jest
więc na wszystko, by ocalić siebie i Ilonę, z którą nawiązuje cienką nić
porozumienia… Czy uda im się przeżyć?
„Ptasznik” był moim pierwszym spotkaniem z autorem, ale
na pewno nie ostatnim. Świetna, trzymająca w napięciu historia, ciekawa fabuła,
a przede wszystkim genialni główni bohaterowie, pokiereszowani psychicznie,
walczący nie tylko z groźnym przestępcą, ale przede wszystkim sami ze sobą i ze
swoimi słabościami i demonami, sprawiają, że „Ptasznik” to lektura wciągająca i
wręcz nieodkładana. To co mnie cieszy najbardziej, to że to dopiero początek
opowieści o Heinrichu, z niecierpliwością czekam więc ja jego dalszą historię,
no i mam nadzieję, że to będzie wspólna historia dla niego i dla Iwony.
Komentarze
Prześlij komentarz