Przejdź do głównej zawartości

"Czas zapomnienia" Joanny Jax

 



            Są tacy autorzy, którzy nigdy przenigdy mi się nie znudzą i z każdą swoją książką zaskakują bardzo kolejnym pomysłem na nią. I do tego grona należy niewątpliwie Pani Joanna Jax, dlatego zawsze staram się być na bieżąco z jej premierami. Jej najnowsza opowieść, I tom serii „Czas zapomnienia”, zatytułowany „O północy w Berlinie”, nie tylko zachwyca, jak każda zresztą książka autorki, ale przede wszystkim zdumiewa świetnie wykreowaną fabułą, osadzoną na tle dawno zapomnianych historycznych wydarzeń.

            Erik Weber, pracujący w wydziale zabójstw w powojennym i zrujnowanym Berlinie, zostaje wezwany do brutalnego morderstwa lekarza. Świadek, starsza kobieta, wspomina o kobiecie, która odwiedziła mężczyznę przez śmiercią. Dochodzi do kolejnych zabójstw, jednak stacjonujący w mieście Brytyjczycy nie są szczególnie zainteresowani odnalezieniem zabójcy, gdyż każdy Niemiec jest dla nich potencjalnym zbrodniarzem wojennym. Niespodziewanie zabójstwami zaczyna interesować się dziennikarka Karen. Weber odrywa, że zamordowani przebywali w czasie wojny w Afryce Północnej i śledczy prosi o pomoc swojego znajomego, majora Connora Ewansa, byłego oficera wywiadu, który spędził na Bliskim Wschodzie wiele lat. Mężczyzna z przerażeniem odkrywa, że te morderstwa łączą się z kobietą, którą kochał w czasie wojny w Kairze, a która go oszukała i prawie zrujnowała jego karierę.  Czy możliwie, że dawna tancerka, mieszanego pochodzenia, oskarżona o szpiegostwo, pojawiła się w Berlinie? A jeżeli tak, to czy ma coś wspólnego ze śledztwem prowadzonym przez Webera?

            Pani Joanna zaskakuje mnie nie tylko swoimi pomysłami na fabułę książek, ale przede wszystkim ogromną wiedzą historyczną i umiejętnym wplataniem faktów w akcję opowieści. Tym razem autorka wspomina o wydarzeniach właściwie pomijanych przez historyków, które rozegrały się na kontynencie afrykańskim na wiele lat przed wybuchem II wojny. Oczywiście świetnie przybliża pracę wywiadu czasie wojny i ducha zrujnowanego Berlina, próbującego podnieść się po wojennej klęsce. Do tego wszystkiego dochodzi świetnie zarysowana fabuła, ciekawi bohaterowie, walczący ze swoimi słabościami i przeszłość przeplatająca się z teraźniejszością. Książka fenomenalna, nie mogę się doczekać kontynuacji😊




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn