Z czym Wam się kojarzy Paryż? Z
wyrafinowaną stolicą mody? Z miastem miłości? Kolebką artystyczną? Miejscem
pełnym muzeów, pamiątek po dawnych czasach i takim, w którym można jeszcze oddychać
przeszłością? A może jest on dla Was miastem wykwintnych restauracji, gdzie
można świetnie zjeść i poznać niezwykłe smaki francuskiej kuchni?
Dla mnie Paryż od zawsze był
miejscem magicznym, a jako romanistka i studentka wiele lat temu, uwielbiałam
poznawać to niezwykłe miasto. I myślałam, że już nic mnie w nim nie zaskoczy,
ponieważ widziałam też to mroczniejsze odbicie miasta- biedę, brudne dzielnice
i miejsca, do których turyści nigdy się nie zapuszczają. A jednak pomyliłam
się.
Stolica smaku oczyma Edwarda
Chisholma w książce „Kelner w Paryżu” ukazała się w odsłonie nie znanej dla
mnie, ale myślę, że mało kto z nas, zdawał sobie sprawę z jej istnienia. Jesteście
gotowy na niezwykłą podróż po stolicy Francji? Autor na bazie swoich przeżyć, przedstawia nam
Paryż, którego oblicza nie pokazuje się turystom. Jako Anglik wyjeżdża do
Paryża za miłością. Jednakże kiedy dziewczyna go rzuca, zostaje sam, bez
pieniędzy, mieszkania i bez znajomości języka. Udaje mu się jakimś cudem znaleźć
pracę w restauracji jako pikolak- asystent kelnera. I tym sposobem wkracza on w
świat pełen uprzedzeń, podziałów rasowych, rywalizacji i walki o przetrwanie za
wszelką cenę. Nie traci jednak wiary i nadziei na to, że kiedyś będzie mógł
zrealizować swoje największe marzenie- zostanie pisarzem. Restauracja go jednak
pochłania, powoli uczy się zasad panujących za drzwiami z napisem „privé” i
obok języka francuskiego jego priorytetem staje się zostanie prawdziwym kelnerem.
Harując po kilkanaście godzi dziennie, całymi tygodniami, nie ma czasu na
zwiedzanie miasta ani na życie prywatne, jednakże udaje mu się oddać tego
niezwykłego ducha miasta pełnego sprzeczności, a mimo wszystko magicznego, uduchowionego
i przyciągającego nie tylko turystów, ale także ludzi, pragnących znaleźć w nim
swoje miejsce na ziemi.
„Kelner w Paryżu” to książka niezwykła,
którą czytelnik pochłania, jak najwykwintniejszą kolację, delektując się nią od
przystawki, aż po sam deser, w towarzystwie wybornego francuskiego wina. Naprawdę gorąco polecam tą świetną lekturę😉
Komentarze
Prześlij komentarz