Przejdź do głównej zawartości

W sidłach diabła- seria Szabla i miecz

 



            Wydawnictwo Replika jest autorem niezwykłego projektu wydawniczego. Serią „Szabla i miecz” przypominają bowiem książki z historią w tle dawno już zapomniane i autorów, o których współcześnie nie słyszeliśmy. Książki przepięknie wydane, okładki przyciągną waszą uwagę na pewno, jednakże to treść ma największą wartość, dlatego zachęcam do sięgnięcia po książki z tej serii.

            „W sidłach diabła” autorstwa Włodzimierza Sulima Popiela to opowieść o konflikcie Stanisława Stadnickiego zwanego Diabłem i  starosty Łukasza Opalińskiego na początku XVII wieku. Płoną miasteczka, wsie i dwory,  lochy są przepełnione więźniami, którym Diabeł i jego ludzie gotują okrutne tortury i śmierć.  Starosta Opaliński postanawia za wszelką cenę zatrzymać diabelską samowolę awanturnika Stadnickiego. Jednakże i na jego ziemiach nie jest spokojnie. Chłopi się buntują i panowie szlachta planują, jak się z nimi rozprawić. Mają i oni jednak swoje problemy. Córka pana Głuchowskiego zakochuje się z wzajemnością w burmistrzu Godlewskim. Nie chce on jednak mieć takiego zięcia… Zakochani postanawiają zawalczyć o siebie, na ich drodze jednak, oprócz rozjuszonego ojca, stanie sam Diabeł…

            „W sidłach diabła” to cudownie napisana opowieść o czasach licznych domowych wojenek pomiędzy szlachtą, która nie słuchała nikogo, jedynie swoich racji. XVII wiek to okres pełen awanturników, buntowników i sąsiedzkich krwawych waśni. Autor niezwykle barwnie opisuje tą epokę, pokazując jak łatwo było w niej stracić życie z powodu czasami błahych powodów lub szlacheckiej nudy.  Świetna pozycja, seria „Szabla i miecz” zapowiada się więc niezwykle barwnie i interesująco. Jeżeli historia Polski jest bliska waszemu sercu, uwielbiacie powieści, z których można się czegoś dowiedzieć, to serdecznie polecam „ W sidłach diabła”😊



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza

"Incognito" Pauliny Świst

                 Raczej unikam jak ognia wszelkich erotyków współczesnych, nie bawią mnie one zbytnio, ale książki Pauliny Świst po prostu uwielbiam i sięgam po nie w ciemno od jej debiutu parę lat temu „Prokuratorem”.   Bo chociaż erotyka odgrywa w jej książkach sporą rolę, to jednak najważniejsza jest fabuła, a ta z reguły jest tak wciągająca i pogmatwana, że nie da się oderwać od lektury. Jej najnowsza powieść „Incognito” nie zawodzi. Jest wartka akcja, ciekawa fabuła, zagadka kryminalna do rozwiązania i unoszące się w powietrzu napięcie erotyczne między dwójką głównych bohaterów, a nawet i trójką, a więc idealna lektura na leżaczek, czy wieczór przy winku 😊                Artur Cienowski jest znanym prokuratorem, chociaż jego cięty język i niekonwencjonalne metody działania nie zawsze spotykają się z uznaniem przełożonych. Mężczyzna jednak jest gotowy na wiele by złapać przestępcę. Jego najlepszą przyjaciółką jest Anna Sawicka, pisząca do kobiecej gazety, ale też i wzięta dzienn