Przejdź do głównej zawartości

"Sekret bibliotekarki" Wioletty Piaseckiej

 



            Lubicie książki wzruszające, z cudownym przesłaniem życiowym? Pokazujące, że nigdy nie jest za późno zawalczyć o siebie?  „Sekret bibliotekarki” Pani Wioletty Piaseckiej to pozycja, obok której nie da się przejść obojętnie. Wciska w fotel i zmusza do refleksji nad życiem, ale też pokazuję siłę dobra i wiary w drugiego człowieka.

            Dagmara Brewka jako osoba bezdomna marzy tylko o jednym, byleby miała się czegoś napić i nie zamarzła, śpiąc na ulicach Gdańska w piwnicach, czy w starych budynkach. Kiedy jej towarzysze brutalnie biją starszego człowieka, staje w jego obronie, ale zostaje posądzona o współudział w przestępstwie. Zamknięta w więzieniu i zmuszona do trzeźwienia, decyduje się zeznawać przeciwko swojemu chłopakowi i jego kolegom. Wypuszczona na wolność, trafia przez przypadek do Fromborka. Nieprzytomną kobietę znajduje staruszka Maria i zmusza sąsiada do zawiezienia ją do szpitala, a potem na odwyk. Po kilku tygodniach terapii, Dagmara dostaje pracę w bibliotece. Okazuje się bowiem, że ta pochodząca z patologicznej rodziny kobieta, zdała maturę i kocha książki. Trzydziestolatka szybko odnajduje się wśród książek. Pewnego dnia policjant Michał przynosi jej wezwanie na rozprawę do Gdańska, co powoduje, że Dagmara załamuje się. Czy kobieta pogrąży się na nowo w nałogu? Czy stawi czoła swoim demonom? Czy uda jej się odnaleźć spokój?

            Pani Wiola stworzyła historię trudną, ale też niezwykle piękną. „Sekret bibliotekarki” to taka pozycja, która mocno zmusza czytelnika do refleksji. Z jednej strony każąc zastanowić się nad społeczeństwem, w którym ludzie z patologicznych rodzin powielają losy swoich bliskich, albo też są skazywani na całkowite odrzucenie z powodu swojego nałogu, czy wyglądu, braku dachu nad głową. Z drugiej strony pokazując nam, że okazanie komuś odrobiny dobra, walka o drugiego człowieka i wiara w niego, czynią cuda. A dodatkowo uświadamia nam, że dla każdego jest szansa na lepsze jutro.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

Opowieść o miłości, mądrości i przeznaczeniu- "Królowa Saby"

                 Są takie historie, które zostają w czytelnikach na zawsze. Wracamy do nich swoimi myślami, często czytamy wielokrotnie taką pozycję, byleby tylko jeszcze raz móc zanurzyć się w cudownym świecie wykreowanym przez autora. Nie każdy autor posiada taką zdolność do zawładnięcia czytelnika swoją wyobraźnią, ja znam jednak kilku dysponujących tym niesamowitym darem. Pamiętam, że kiedy odkryłam twórczość Pani Ewy Kassala byłam oszołomiona jej ogromnym talentem i umiejętnością przenoszenia w dawne, często już zapomniane czasy. Z każdą jej książką mój zachwyt tylko się powiększa i jak tylko zaczęłam czytać „Królową Saby” to przepadłam w tym pięknym, na poły magicznym świecie legendarnej królowej, do którego zaprosiła swoich czytelników autorka.                Makeda, ukochana królewska córka, nie spodziewa się, że będzie musiała objąć tron Saby. Niestety jej dwaj starsi bracia zostają zamordowani, więc Makeda zostaje królową. Wspierana przez hemet Seszep, kapłankę- wojowniczkę

"Matylda droga ku przyszłości" Anety Krasińskiej

                 Dwudziestolecie międzywojenne to okres, w którym Polska przeżywała swój rozkwit ekonomiczno- polityczno- kulturowy. Odzyskawszy niepodległość i przeżywszy dramat wielkiej wojny, kraj podnosił się szybko, ale był też miejscem wielu kultur, czy narodowości. Nieomal w każdym większym mieście można było ten tygiel kulturowy zauważyć. Polacy żyli obok Niemców, Żydów i Rosjan i pomimo starć natury politycznej, czy kulturowej, każdy szukał swojego miejsca w nowej Polsce.   Pani Aneta Krasińska w książce „Matylda droga ku przyszłości” cudownie pokazała Łódź z okresu międzywojennego, oddając doskonale ducha tej epoki i nie zapominając o zwykłych ludziach, którzy próbowali znaleźć swoje szczęście.                Antoni Daszkowski wraca po wojnie do domu i pomimo dręczących go wojennych koszmarów, stara się normalnie funkcjonować, skupiając się na dbaniu o swoją rodzinę. Nie jest im bowiem łatwo. Mężczyzna pracuje w tartaku, jego żona dorabia w fabryce, a córka Matylda i jej br