Przejdź do głównej zawartości

"Wybór Renaty" Marzeny Orczyk- Wiczkowskiej

 



            Szukacie powieści o zawirowaniach życiowych? Trudnych wyborach? Zagubieniu? Ale też o wybaczaniu, dawaniu sobie prawa do szczęścia i o miłości? To na pewno zachwyci Was „Wybór Renaty” Pani Marzeny Orczyk – Wiczkowskiej, ja jestem naprawdę książką oczarowana.

            Renata wydaje się być kobietą spełnioną. Wykłada na uczelni, mieszka w dużym mieście, ma ładne mieszkanie. Pewnego dnia jednak zdaje sobie sprawę, że ma już prawie pięćdziesiąt lat i czuje się samotna. Od lat rozpamiętuje bowiem nieudany związek z Pawłem. A jej jedyną towarzyszką jest matka, która sama przeżyła zawód miłosny przed laty, rozwodząc się z ojcem Renaty. Kiedy kobieta poznaje młodego studenta, daje się ponieść chwili i nie bacząc na otoczenie i na konsekwencje, wdaje się w romans z Antkiem. Nie mogąc sobie poradzić ze swoimi uczuciami, rodzącą się miłością, a strachem przed tym, jak jej związek odbierze społeczeństwo, zaczyna coraz częściej zaglądać do kieliszka. Jej życie skomplikuje się jeszcze bardziej po poznaniu ekscentrycznego artysty, człowieka w jej wieku….z którym, nie bacząc na Antka, idzie do łóżka… Czy Renata będzie w stanie odróżnić prawdziwe uczucie od chęci wyleczenia złamanego serca, czy próby dowartościowania się? Czy otrząśnie się z alkoholowego cugu i przyjmie pomocną dłoń niespodziewanych przyjaciół?

            Pani Marzena tworzy niezwykłą historię o kobiecie, która próbuje znaleźć swoje miejsce na ziemi, tocząc przy tym walkę z demonami przeszłości, utartymi konwenansami i stereotypami rządzącymi w społeczeństwie. Na uwagę zasługuje niezwykle ciekawa narracja. Taka inna niż standardowo spotykane w książkach, przez to, od czasu do czasu nasze myśli odwracają się od głównej bohaterki, po to by zastanowić  się kim tak naprawdę jest narrator… Ale to już sami musicie odgadnąć😊 Gorąco zapraszam do lektury😊



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zaklęte zwierciadło" Ewy Sobieniewskiej

                 Są takie książki, po lekturze których brakuje właściwie słów, by zachęcić innych do ich czytania, a słowa „zachwycające”, „wciągające”, czy „chwytające za serce”, wydają się dość banalne. Najprościej więc będzie napisać, że mają one w sobie magię, taką niezwykłą moc oczarowywania czytelnika od pierwszych słów i sprawiają, że wciągamy się w świat wykreowany przez autora, nie mogąc się od niego oderwać, aż do ostatniej strony. I takie niewątpliwie jest „Zaklęte zwierciadło” Pani Ewy Sobieniewskiej. Wciąga od pierwszego słowa i nie pozwala czytelnikowi oderwać się od kart książki, którą czyta się z zapartym tchem.                Rok 1833, Eufrozyna Bilińska jest zakochana w młodym i przystojnym Polaku. Jej rodzice jednak nie widzą w nim kandydata na męża. Wychowani w duchu patriotycznym nie mogą zrozumieć młodego człowieka, który nie wziął udziału w powstaniu, dlatego wybierają na męża dla córki zasłużonego i majętnego   polskiego arystokratę, bohatera walczącego w obro

"Anna 1410" - Dorota Pająk- Puda

                 Jeżeli szukacie niezwykłych książek historycznych, to mam dla Was prawdziwą perełkę 😊 Właściwie każda książka tej autorki to niesamowita uczta literacka, zachwycająca w szczegóły historyczne, jak i przepięknie ubrana w emocje i uczucia głównych bohaterek, którym autorka oddaje w swoich dziełach głos. Ja uwielbiam każdą postać, o której autorka zdecydowała się opowiedzieć. Dzisiaj chciałabym Wam polecić najnowszą książkę Pani Doroty Pająk- Puda, jeżeli jeszcze nie domyśliliście się, którą autorkę mam na myśli 😊 Tym razem Pani Dorota postanowiła nam przybliżyć postać drugiej, właściwie zapomnianej żony Władysława Jagiełły. „Anna 1410” to historia Anny Cylejskiej, która musiała żyć w cieniu swojej poprzedniczki, świętej królowej Jadwigi.                Anna została wybrana na żonę króla Władysława ze względu na swoje pochodzenie. Prawnuczka Władysława Łokietka, wnuczka Kazimierza Wielkiego i kuzynka Jadwigi Andegaweńskiej, była przedstawicielką rodu Piastów. Ponoć t

"Grając na własną nutę"- Gary Guthman

                   Przy akompaniamencie melodii wygrywanych przez moją starszą córkę, ćwiczącą na zajęcia do szkole muzycznej, czytałam sobie książkę niezwykłą.   Niezwykłą, bo opowiadającą historię życia człowieka nietuzinkowego, urodzonego w amerykańsko- żydowskiej rodzinie, przez lata działającego w Stanach, którego miłość do muzyki i do pięknej kobiety, sprowadziła aż do Polski.   „Grając na własną nutę” Garego Guthmana nie jest typową biografią, mam wrażenie, że autor zdecydował się przed czytelnikiem odsłonić tylko te fakty ze swojego życia, które na niego mocno wpłynęły i ukształtowały go jako kompozytora, trębacza, dyrygenta, pedagoga, czy życiowego partnera. I dobrze, bo dostajemy historię jego życia chronologiczną, ale absolutnie nieprzynudzającą mało istotnymi faktami.                Autor gawędziarskim stylem snuje opowieść zabawną, ciekawą, momentami wzruszającą, a momentami nawet i przerażającą, bo niebezpiecznych przygód w jego życiu nie brakowało. Nie będę Wam zdradza